#14

Odpowiedzialność jest oznaką dojrzałości jednak czasami bywa zgubna. Dlaczego?! Bardzo często dzieci zagubionych rodziców uwierzą, że są odpowiedzialne za ich dobre samopoczucie i szczęście. Konsekwencją takiego przekonania jest życie z ogromnym bagażem na plecach i wiecznym strachem przed odrzuceniem w przypadku potknięcia.
Pamiętam siebie jak bardzo cierpiałam nie potrafiąc zatrzymać tego mechanizmu. Od kiedy pamiętam szczęście mojej mamy leżało w moich rękach. Tak bardzo bałam się jej odrzucenia, że próbowałam wszystkiego, aby była szczęśliwa. Tak samo było z relacją z moim partnerem. Wycofywałam się ze swoich potrzeb, jeżeli widziałam, że to budzi jego dyskomfort. Byłam mistrzem wsłuchiwania się w oczekiwania, nawet te niewypowiedziane. Jeżeli sytuacja wymykała się spod kontroli byłam zdruzgotana i miałam poczucie winy. Na tym przekonaniu budowałam wszystkie relacje.
Nadmierna odpowiedzialność jest niezmiernie toksyczna, oplata nas i rzutuje na nasze relacje z całym światem. Dopiero po powrocie do siebie zobaczyłam jak łatwo ulegałam wszelkim manipulacjom i na ochotnika brałam odpowiedzialność, ponieważ nie mogłam znieść widoku dyskomfortu u innych osób. Nie pozwalałam sobie na bycie sobą, na swobodne wyrażanie tego, kim jestem. Jak tylko dostrzegałam, że mogę być przyczyną dyskomfortu kuliłam się w sobie, umniejszałam po to, aby nie cierpiał ktoś inny. Uległam błędnemu przekonaniu, że kontrolując siebie uchronię innych od cierpienia.