ZAUFANIE

Jak zacząć ufać po doświadczeniu przemocy emocjonalnej?
Kiedy nasza relacja z narcyzem, psychopatą, socjopatą, czy innym niedostępnym emocjonalnie człowiekiem przed nami sporo pracy. Doświadczona przemoc pozostawia głęboki ślad na naszej psychice i powoduje, że jest nam trudno funkcjonować, a często wydaje nam się, że jest to niemożliwe.
Dokładnie sześć lat temu przeżywałam ten stan, leżąc na podłodze i zwijając się z bólu, nie wierzyłam w to, że „kiedyś będzie normalnie”. Gdyby wtedy ktoś powiedział mi, że za sześć lat od teraz będę szczęśliwa, uśmiechnięta z mężczyzną u mego boku pomyślałabym, że ta osoba nie wie co mówi. A jednak tak jest. Co więcej to jak teraz żyje w niczym nie przypomina tego, jak żyłam wcześniej.
Jak to się stało, że pookładałam moje życie po totalnej katastrofie? Jak to się stało, że zaczęłam wierzyć w dobro innych ludzi i w to, że zasługuję na miłość i szacunek?
Zaczęłam od słuchania siebie i tego co mówią do mnie moje emocje, a po trzydziestu dziewięciu latach zaprzeczania im – było ich naprawdę dużo. Pierwsze, co do mnie docierało to ogromna złość i poczucie zdrady. Czułam się wykorzystana nie tylko przez mojego ówczesnego męża ale również przez moją mamę. Poczułam wtedy, że osoby, które postrzegałam jako bliskie i te, które powinny minie kochać takie nie są. Ta zdrada boli niesamowicie bardzo i myślę, że wiesz o czym piszę.
Często naszą reakcją w takiej sytuacji jest zamknięcie się, ochrona naszego serca i strach przed bliskością. To naturalna reakcja na nasze doświadczenia. To o jest ważne to zaopiekowanie się sobą i spojrzenie w ten strach, który stoi za tym murem, który mamy dookoła naszego serca. Budowanie zaufania do siebie, ludzi oraz życia pozwoli nam na szczęśliwe życie.
Pierwszym krokiem i podstawą jest odbudowanie zaufania do siebie, ponieważ narcystyczna przemoc niszczy naszą relację ze sobą i powoduje, że przestajemy wierzyć i ufać naszym emocjom, myślom i naszemu osądowi. Co możesz zrobić, aby odbudować zaufanie do siebie?
Jest kilka ważnych kroków, które Cię do tego zaufania doprowadzą.
Wybaczenie sobie.
Wybaczenie sobie to bardzo ważny element tego procesu, poczucie tego, że to nie ja jestem problemem w tej całej sytuacji tylko osoba, która mnie oszukała i zmanipulowała. Doświadczenie narcystycznej przemocy powoduje, że jest w nas wiele zwątpienia, niepewności, wstydu i poczucia winy. Po takiej relacji jest nam też ciężko myśleć o sobie dobrze, kiedy zdajemy sobie sprawę z tego komu dałyśmy tyle dobra i miłości. Sama wielokrotnie biczowałam się za to, co nie jest dobre, ponieważ powtarzamy toksyczny schemat. To naturalne, że po zakończeniu toksycznej relacji jest w nas wiele emocji. Tracimy poczucie tego, co jest prawdą, co przemocą, co miłością, a co wykorzystaniem dobroci drugiego człowieka.
Aby poczuć swoje emocje i dotrzeć do krzywd i zranień oraz je zaleczyć potrzebujesz trochę czasu i pracy. Postaraj się być dla siebie cierpliwa i kochająca. To proces, który prowadzi Cię do zbudowania ciepłej i kochającej relacji ze sobą. W tej pracy bardzo ważne jest poznanie tej krytycznej części nas, czyli naszego wewnętrznego krytyka. Poznanie jego motywów i zadbanie o to, aby zmienił się nasz wewnętrzny dialog.
Postaraj się każdego dnia patrzeć na siebie oczami pełnymi miłości i współczucia, dzięki temu Twoje rany zaczną się leczyć dużo szybciej. Co więcej każdego dnia skupiaj się na myśleniu o sobie. Wiem, że to trudne i wymagające, jednak kluczowe do tego, abyś każdego dnia czuła się lepiej.
Kiedy będziesz dokonywała takich wyborów i stawiała na siebie oraz współczucie do siebie Twoja samoświadomość i samoakceptacja wzrosną, a tym samym zaufanie do siebie. Zbudujesz w sobie poczucie, że jesteś kimś na kim możesz polegać.
Słuchanie intuicji
To kolejny ważny element budowania zaufania. Nasza intuicja jest głosem naszego ja i jak wynika z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie w Leeds każdy z nas ją ma niezależnie od tego, czy w nią wierzymy czy nie. Jeżeli jest, to oznacza, że nawet jeżeli przestajemy jej słuchać pod wpływem naszych doświadczeń, ona tam nadal jest i możemy odbudować naszą relację. Dzięki temu, że zaczniemy słuchać intuicji dostrzeżemy również nasze emocje i mądrość jaka płynie z naszych przeszłych doświadczeń. Słuchając jej będziemy mieć szanse na wyciągnięcie wniosków i podjęcie innej decyzji niż dotychczasowa. Co pozwoli nam na nie popełnianie tych samych błędów i powielanie doświadczeń, które nie są dla nas dobre.
Im więcej słuchamy sygnałów, które dochodzą z naszego wnętrza, tym głośniej je słyszymy i wiemy też w jaki sposób mamy je zinterpretować. Warto, abyś wróciła do początku relacji i zastanowiła się nad tym, co było znakiem ostrzegawczym, którego nie słuchałaś i za którym nie chciałaś pójść?! Kiedy wracam do tamtych dni, wiem dokładnie, jakie zdania spowodowały, że odcięłam się od tego, co czuję i przestałam wierzyć sobie. I zaczęłam słuchać osoby, która nie dbała o moje dobro.
Jeżeli straciłaś kontakt z tym co czujesz i co mówi do Ciebie Twoja intuicja zacznij do zadawania sobie poniższych pytań kilka razy dziennie:
Jak się czuję?
Co mówią do mnie moje emocje?
W jaki sposób mogę o siebie zadbać?
Jakie sygnały wysyła do mnie moje ciało?
Czy jestem spięta w ciele? Jeżeli tak to gdzie?
Dlaczego jestem spięta?
Dzięki temu, ze zaczniesz zadawać sobie pytania Twoja relacja ze sobą będzie się pogłębiała i będziesz coraz wyraźniej czuła i widziała przemoc jakiej doświadczałaś. Jak dobrze wiesz samo widzenie i rozumienie nie jest rozwiązaniem. Potrzebujemy również czucia, dzięki temu jesteśmy w stanie przeprocesować nasze emocje i zaleczyć rany.
Nawiązanie relacji z naszą intuicją jest kluczowe po pierwsze do budowania zaufania po drugie jest niezbędne do tego, abyś rozpoznała toksyczną osobę i zadbała o siebie. Sama wiedza jest niewystarczająca, ponieważ spotykając osobę, która jest ukrytym narcyzem, czy psychopatą doświadczamy bardzo subtelnej i ukrytej manipulacji, którą trudno wychwycić i rozpoznać. Natomiast nasza intuicja i emocje pomogą nam w rozpoznaniu takich zachowań i osób.
Budowanie poczucia własnej wartości
To ostatni element tej układanki. Doświadczana przez lata przemoc powoduje, że przestajemy wierzyć w to, że zasługujemy na jakiekolwiek dobro i miłość. Często jest tak, że nie wierzymy, że zasługujemy na życie, a potwierdzenie znajdziemy w naszych przekonaniach. To właśnie nasze przekonania o sobie pokażą nam to czy uważamy się za kogoś wartościowego, czy też nie.
Na szczęście pomimo naszych przekonań możemy zmienić to w jaki sposób widzimy siebie i traktujemy siebie. To czego potrzebujemy do zmiany to właśnie wprowadzenia tych kroków o których tu piszę. Co jest ważne to pamiętanie o nich w naszej codzienności i powtarzanie ich po to, aby te nowe sposoby stały się naszą tożsamością. Dzięki temu zbudujesz w swoim wnętrzu świadomość siebie, która poprowadzi Cię do innego spojrzenia na siebie, zauważania swoich mocnych stron, talentów. Widzenia swojej dobroci, wrażliwości i ciepła. Zaprzestania krytycyzmu i surowej oceny siebie oraz wymagań, które są nierealne i niemożliwe do zrealizowania.
Poznając siebie i swoje wnętrze odkrywamy to w jaki sposób zostałyśmy zranione i wykorzystane, co jest niesamowicie bolesne, jednak jest niezbędne, ponieważ pokazuje nam prawdę. Jesteśmy w stanie odkryć te części siebie, które odrzucałyśmy.
Pamiętaj też o tym, że nie jesteśmy w stanie zbudować naszej wartości i pewności siebie, jeżeli nie znamy siebie na tym tak głębokim poziomie. Poznanie naszych wrażliwych punktów, trudnych doświadczeń i ran jest nieodłącznym elementem. Ten proces pozwala nam na wzmocnienie i odbudowanie naszej mocy sprawczej i siły. Twoje bogate i piękne wnętrze czeka na Ciebie i na to, abyś je zintegrowała i odkryła.
Praca nad sobą wymaga od nas cierpliwości w mierzeniu się z bólem, wybaczeniem sobie i nauką miłości do siebie, co powoduje, że jesteśmy w stanie spotkać się z naszymi emocjami i odczuciami oraz odkryć to kim jesteśmy naprawdę.
To wszystko buduje w nas zaufanie do siebie, a tym samym gotowość do wyruszenia w świat i budowania wiary w człowieka i życie. Kiedy ufamy sobie jesteśmy w stanie odkryć radości jakie niesie ze sobą życie. Chciałabym, abyś pamiętała o tym, że zaufanie do siebie nie oznacza, że nigdy już nie doświadczysz zranienia, czy nie popełnisz błędu. Każdy człowiek ma momenty w życiu, kiedy targają nim wątpliwości, jednak mając kontakt ze sobą jesteśmy w stanie dużo szybciej zauważyć, że coś się dzieje w naszym życiu co nam nie służy.
Wilczyco życzę Ci, abyś odnalazła w sobie dużo siły w budowaniu zaufania do siebie.
zacznemoze od tego ze natrafilam na ktorys z filmikow na YT przez przypadek ogladalam tam i ogladam filmy zwiazane z kultura i gastronomia ale pojawil sie w proponowanych. zaintrygowala mnie nazwa ‘wilczyca byc’ od razu skojarzenia z ‘Biegnaca z wilkami’ i dlatego kliknelam zeby sprawdzic. i dobrze sie stalo. odkad zaczelam ogladac inne filmy poczulam ze ruszam sie z niemocy i skorupy w jaka zapadlam po b. bolesnym i okrutnym rozstaniu kilka mcy wczesniej. jeszcze jak uslyszalam o toksycznej matce po prostu jakbym siebie slyszala a potem to straszne rozczarowanie partnerem ktory myslalam ze bedzie moja ostoja wybawieniem od tych pet psychiczno-psychologicznych matki jej braku przytulen ze nareszcie spotkalam kogos kto mi to zapewni. tak i tak bylo w tzw, fazie mca miodowego uspienie mojej czujnosci coraz wieksze otwieranie sie przeze mnie mimo ze zauwazalam niepokojace sygnaly i jakies lampki mi sie zapalaly reagowalam ale gasil te lampki ze jestem przewrazliwiona zapewnianie o milosci itp itd i ze jestem miloscia jego zycia. nie podchodzilam do tego z hurraoptymizmem ale robil wszystko zebym uwierzyla i uwierzylam… z czasem zaczela wychodzic jego prawdziwa natura. meczenie psychiczne ale i przemoc fizyczna sie pojawila przeprosiny. fizyczna nieczesto aczkolwiek potrafil to zrobic i nie ja bylam wazna tylko czy jego komorce sie nic nie stalo… wiec z mojej wymarzonej milosci i opoki do ktorej moge zawsze uciec wiedzac ze jest blisko nareszcie jestem z kims kto kocha mnie bezwarunkowo nie ocenia zaczal sie powoli zmieniac dokladnie metoda gotowania zaby. aczkolwiek wiele razy mu mowilam ze jestes taki sam jak moja matka. ale potem przeprosiny i ze to sie nie powtorzy rozmowy myslalam ze szczere ze tak dalej nie moze byc nie chce byc w takim zwiazku jesli tak to ma wygladac. jakies wymowki w ktore wierzylam no i przebaczalam w kolko mimo ze czulam ze w tym zwiazku ja sie nie licze nie rozwijam sie tylko dla swietego spokoju nic juz nie mowilam czasem staralam sie coraz bardziej. kompletnie bez sensu w kolko to samo i coraz wiecej wymagan wytykania najmniejszych bledow. potem lagodzenie sytuacji. najgorsze ze uspil totalnie moja czujnosc choc czulam ze cos sie swieci do ostatniej chwili udawal a nagle kiedy mielismy zmieniac mieszkanie zabral swoje rzeczy wyczyscil kase i wyszedl zostawiajac mnie sama ze wszystkim i jeszcze uzyl przemocy fizycznej. nie musze pisac jak sie czulam i wciaz to we mnie jest. po czyms takim trudno jest juz komukolwiek zaufac. pojawia sie taki ksiaze z bajki moze nie do konca ale kochajacy czuly opiekunczy mily a potem powoli z zycia robi pieklo. za chwile wrzucil jakies fotki na fb specjalnie zeby mi jeszcze bardziej dolozyc doskonale wiedzial ze mnie to zaboli. potem chcial wrocic naprawic. jak glupia dalam sie nabrac. pierwszy dzien ok, drugi juz mniej i jego wymagania jak teraz ma byc o moje potrzeby nie zapytal ale sama powiedzialam czego nie chce. trzeciego dnia mial przyjsc nie dzwoni jak sie umowil to ja dzwonie a ze dzis jednak nie bo musi podjechac do bylej pracy cos zalatwic ale umawialismy sie i mowie to poczekaj podjade z toba. ok poczekal i niby fajnie mielismy isc na spacer po drodze doszlo do klotni jednak bo cos powiedzialam o swoich potrzebach. skonczylo sie ze jestem beznadziejna ze wszystko popsulam on chcial dobrze ale ze mna sie nie da. pytam spokojnie ale co ja takiego zrobilam. popsulas wszystko. doszlo do klotni i… niestety znow przemocy fizycznej. wtedy juz wszystko we mnie peklo. myslalam ze nie podniose sie z tego nigdy. odechcialo mi sie wszystkiego. gdybym choc matce mogla to powiedziec wyplakac sie ale nie ona i tak nie zrozumialaby tego i jeszcze powiedzialaby ze sama jestem sobie winna bo tak wybralam. zmierzam do tego ze po tak ciezkich przejsciach zwiazanych z klamstwami oszukiwaniem kreceniem wykorzystywaniem pod kazdym wzgledem mojego dobrego serca empatii. ciezko jest juz komukolwiek zaufac a juz ostatnia rzecza uwierzyc ze ktos moze mnie pokochac tak po prostu i byc partenerm a nie bluszczem i kula u nogi. do zaufania jeszcze dluga droga przede mna. ale odkad ogladam filmiki wilczycowe cos sie we mnie uruchomilo staram sie robic male kroczki nie stawiac sobie zadan awykonalnych oraz daje sobie przyzwolenie na bledy. za to ze mnie zostawil cala wine zrzucil na mnie i prawie w to uwierzylam stracilam mnostwo czasu na rozkminianie tego ze moglam tak sie zachowac a nie inaczej. ale to i tak nic by nie dalo. zaczelo sie psuc jak zaczelam stawiac opor i nie dawac sprowadzic sie do roli sluzacej niewolnicy a najlepiej jeszcze sponsorki. wszystko ma swoje granice i wtedy zaczela sie jazda. ale jak prosilam zeby po prostu sie wyprowadzil. nie. bo mnie kocha. czy po takich doswiadczeniach zaufam jeszcze. kilka miesiecy wczesniej bylam pewna ze nigdy. powoli dopuszczam do siebie taka mozliwosc ale to co mowisz piszesz Justyno przede wszystkim trzeba wejsc wglab siebie porozmawiac ze soba poswiecic czas na te rozmowe z soba i powoli robic cos w kierunku zeby znow byc soba i zeby radosc zycia wrocila i nie zaciac sie na innych. nie kazdy jest narcyzem i chce w to wierzyc. praca nad soba i zycie pokaza