ZROZUMIEĆ ZŁOŚĆ

Złość jest postrzegana jako trudna emocja, sama cały czas uczę się akceptacji mojej złości i pracuję na relacją z nią. Jest to również emocja, której nie akceptuje się w naszych rodzinach i środowisku. Mogłabym dużo pisać o braku akceptacji dla niej szczególnie, że dorastałam z przekonaniem, że „grzeczne dziewczynki są zawsze uśmiechnięte, czyste i zgadzają się z dorosłymi”, a więc złość, która mówi o tym, gdzie są nasze granice nie miała prawa istnienia w moim dzieciństwie. A skoro nie było jej w dzieciństwie, w dorosłości również.
Dopiero moje przebudzenie pozwoliło mi na skontaktowanie się ze złością i budowanie w sobie nowych przekonań, które mówią o tym, że emocje to cenny dar i warto dbać o nie po to, aby szczęśliwie i harmonijnie żyć. Każda emocja przynosi inną informację i naszym zadaniem jest rozpoznanie tego daru i podjęcie działania w zgodzie z tym, co mówi dana emocja. To prowadzi do wewnętrznej równowagi, to również dojrzałość emocjonalna. Moją przewodniczką po świecie emocji jest Karla McLaren, której książki gorąco Ci polecam.
Naszym zadaniem jest poznanie każdej z emocji, jakie odczuwamy i nauczenie się pracy z nimi. W tej pracy jednym z etapów jest spotkanie z naszym oporem przed emocjami. Za tym naszym oporem stoi najczęściej strach. Ten strach ma swoje źródło w dzieciństwie i w rodzinie, która miała swoje zasady i przekonania. Dlatego tak ważna jest nasza podróż do dzieciństwa i nazwanie tego, co się tam wydarzyło i co było częścią naszego życia.
Naszym zadaniem jest nauczenie się pracy z emocjami, a nie przeciwko nim.
Złość jest bardzo ważną emocją ponieważ to właśnie ONA pomoże Tobie poznać samą siebie i zobaczyć kim jesteś, jako TY. Dzięki pracy ze złością i zaprzyjaźnienie się z nią stajemy się autentyczne. Złość ma bardzo duży wpływ na budowanie świadomości siebie i życia w zgodzie ze sobą, co nieodłącznie wiąże się z byciem autentyczną.
Myślę, że wiesz jak to jest nie mieć dobrej relacji ze złością?! Są osoby, które wypierają złość i zatracają siebie oraz takie, które wybuchają złością i atakują innych, a czasami robimy i tak i tak w zależności od sytuacji. Nasza złość nie znika i nie odchodzi, jeżeli nie pozwalamy sobie na jej czucie. Ona jest w nas i często uwewnętrzniona powoduje problemy z naszym zdrowiem psychicznym i fizycznym. Jest też źródłem problemów w relacji. Te nasze zawirowania życiowe często prowadzą nas do stanu, w którym jeszcze bardziej nie chcemy złości w swoim życiu, uciekamy przed spotkaniem z nią i konfrontacją.
Nie wiem jak u Ciebie ale ja przez lata docierałam do mojej złości już po czasie. Albo też tak długo pomijałam sygnały ostrzegawcze, ze ostatecznie wybuchałam. A to powoduje w naszym życiu nieprzyjemne sytuacje, smutek i poczucie winy.
Takie sytuacje niestety umacniają w nas przekonania dotyczące złości i braku akceptacji dla niej. Dlatego namawiam Cię do pracy nad zmianą spojrzenia na złość i wplecenia empatii w relację z nią.
Pisząc te słowa mam nadzieję, że pokaże Tobie jakie dary niesie złości. Wierzę, też w to, że jeżeli spojrzysz na złość inaczej pozwolisz sobie na czerpanie mądrości z niej i zaprzyjaźnienie się z nią.
Ugruntowana relacja ze złością może nam przynieść ogromne wsparcie i pomoc w budowaniu zdrowych relacji.
Jednak, aby tak się stało warto zmienić nastawienie do niej. Bardzo ważna jest zmiana podziału emocji na „dobre i złe”, „pozytywne i negatywne”, ponieważ emocje są informacją i energią, która jest po to, aby dać nam wsparcie i kierunek w naszym życiu, nie krzywdę. Ta zmiana perspektywy powoduje, że zaczynamy patrzeć na emocje inaczej. Jesteśmy ich ciekawe, a nie odrzucamy je.
Jeżeli masz świadomość tego, że emocje nie pojawiają się znikąd tylko każda z nich ma swoje uzasadnienie i cel, wtedy masz inne spojrzenie na to co się dzieje dookoła Ciebie i przestajesz patrzeć na siebie jako ofiarę. Nowa perspektywa pozwala na odnalezienie w sobie siły. To czego potrzebują od nas nasze emocje w tym złość to zrozumienie, akceptacja i empatia.
Złość jest naszym obrońcą. Pobądź z tym zdaniem i zastanów się proszę nad tym, czy traktowałaś swoją złość właśnie tak?!
Złość daje nam:
samo-świadomość
zdrowe poczucie wartości
granice
zdrową niezależność
ochronę Ciebie i bliskich
decyzyjność
Kiedy złość do nas przychodzi wymaga do nas skonfrontowania się z tym, w co wierzymy. Rozpoznanie naszego stanowiska, naszego zdania, naszych granic oraz tego kim jesteśmy w danej sytuacji.
Nasza złość może się również pojawić w sytuacji, w której ktoś inny jest raniony w naszym towarzystwie albo jego granice są przekraczane. Wtedy też naszym zadaniem jest porozmawianie o tym, co się dzieje i odbudowanie granic, pamiętając o granicach drugiej osoby.
W jednej z książek Karli McLaren napotkałam na pytania, które mnie zainspirowały do zagłębienia się w to, co mówi do mnie złość. W momencie, kiedy pojawia się złość zadaj sobie pytanie:
Co jest moją wartością? Co chcę ochronić i odzyskać?
Słuchając złości nasze relacje stają się relacjami, w których jest szacunek i komunikacja. Dzieje się tak, ponieważ nasze granice pozwalają nam na ochronę tego, w co wierzymy i kim jesteśmy.
Zapraszam Cię do odpowiedzi na poniższe pytania.
Kiedy będziesz na nie odpowiadała 1 to nigdy, a 5 to zawsze.
-
Umiem dbać o siebie.
-
Znam siebie.
-
Znam swoje potrzeby.
-
Umiem powiedzieć NIE, kiedy ktoś mnie prosi o coś.
-
Wiem, co czuję.
-
W towarzystwie nie skupiam się na sobie tylko na innych.
-
Kiedy ktoś czuje złość w moim towarzystwie pozostaję tu i teraz.
-
Umiem wypowiedzieć swoje zdanie w każdej sytuacji.
-
Moje zdanie jest szanowane w relacjach.
-
Jestem wrażliwa na temat przemocy i niesprawiedliwości.
Jeżeli suma Twoich odpowiedzi jest niska, to oznacza, że warto, abyś przyjrzała się Twojej relacji ze złością. Zachęcam Cię do pobrania darmowego mini kurs online Sekret Życia w Równowadze, który może Cię wesprzeć w budowaniu relacji z emocjami.
Im więcej uzyskałaś punktów, tym Twoja relacja ze złością jest najprawdopodobniej satysfakcjonująca.
Nasza złość niesie ze sobą ochronę i to jest niesamowicie ważna i uwalniająca wiadomość, która mnie osobiście bardzo wsparła. Jest też naszym strażnikiem sprawiedliwości i to nie tylko dla nas samych ale również dla innych ludzi dookoła nas. Budując zdrową relację ze złością będziesz dużo szybciej rozpoznawała działania, które są przeciwko Twojej wolności i sprawiedliwości społecznej.
Czując złość wzmacniamy w sobie życie i naszą reaktywność, jesteśmy żywe i zdecydowane, życie jest dla nas lekkie i jasne.
Złość to ważna i piękna emocja, której potrzebujemy jak każdej innej. Jeżeli nie czujesz, że dajesz sobie prawo do swojej złości zachęcam Cię do pracy nad sobą i psychoterapii. Wsparcie pozwala nam zbudować przestrzeń w nas do czucia emocji pomimo naszych doświadczeń z przeszłości.
bardzo dziekuje za ten wpis i film ktory wczesniej obejrzalam na YT. ja przez duza czesc swojego zycia postrzegana bylam jako osoba spokojna spolegliwa w terminologii Kotarbinskiego. niemal nigdy nie odmawialam pomocy albo kombinowalam jak komus pomoc nie patrzac na swoje potrzeby… w ktoryms momencie zorientowalam sie ze i najblizsi i ludzie w pracy i dobrzy znajomi wykorzystuja to. z premedytacja nie zwazajac ile zaangazowania musze w to wlozyc. ok jakies dziekuje czasami. przelomem bylo jak odkrylam ze najblizsza mi osoba oszukiwala mnie przez caly czas. chodzilo o finanse. nie mialam pojecia na to te pieniadze w kolko daje i coraz wiecej i wiecej. odkrycie tego notabene przez przypadek bylo b. bolesnym ciosem z ktorego do tej pory nie moge sie podniesc bo moglam sobie kupic mieszkanie a zostalam wykorzystana (chodzi o rodzine nie o partera). po tym odkryciu zmienilam sie. ze spokojnej osoby zaczelam wyrazac i to b. wyraznie swoja zlosc jak tylko czulam kolejne zagrozenie i wykorzystanie mojej osoby na zasadzie bazowania na mojej empatii i wrazliwosci no i talentowi inteligencji. zaczelo do mnie docierac. co z tego ze znow pomoge jesli zostane tylko oszukana i wykorzystania. stracilam zaufanie do nich a zwlaszcza do jednej osoby czyli matki slyszalam tylko teksty co ci sie stalo co w ciebie wstapilo opetralo cie cos. tak wasze klamstwa i wykorzystywanie mnie. oczywiscie ma to podloze w dziecinstwie kiedy musialam byc grzeczna ladna zgrabna najlepsza uczennica w klasie dziewczynce to nie przystoi itp itd. a z drugiej strony jak bieglam jako dziecko na skarge ze ktos mi zrobic krzywde to slyszalam nie masz rak to sie odwin. ok na podworku radzilam sobie ale w domu jak sie na cos nie zgadzalam jako dzieciak, np. nie lubilam corki znajomych ktorzy przychodzili do rodzicow bo robila wszystko zeby zniszczyc wazne dla mnie rzeczy np. walkmena a mialam go chyba jako jedna z pierwszych i mowie ze albo ona mi moje ksiazki rysuje zrzucila walkmena to slyszalam od rodzicow niemozliwe ona jest taka mila to ty zalujesz jej sie pobawic a to nie byla prawda. nie zalowalam swoich rzeczy ale o nie dbalam a jak ktos je po prostu niszczyl to nie chcialam dac i dostawalam za to mniej wiecej takie teksty. teraz sie to u mnie zmienilo i potrafie wyrazic zlosc niezawdowolenie co oczywiscie jest oceniane. ale powoli ucze sie tego ze nie obchodzi mnie to jesli sama o siebie nie zadbam to nikt o mnie nie zadba. reaguje od razu teraz. wymagalo to troche czasu ale nie mam ochoty wysluchiwac nieprzyjemnych tekstow na swoj temat chocby w pracy czy w domu jesli sa to pomowienia albo ktos wyladowuje swoja zlosc na mnie bo akurat jestem w poblizu. do swoich bledow potrafie sie przyznac przeprosic. idealna nie jestem. ale jesli ktos przekreca prawde i na mnie zrzuca wine odpowiedzialnosc juz reaguje po prostu zdrowa zloscia. choc to sa emocje i kosztuje mnie to sporo. ale nie zamykam sie i doslownie i w przenosni