CZY WARTO ZDEMASKOWAĆ NARCYZA?
Niestety odpowiedź na to pytanie poczułam na własnej skórze, ponieważ mierząc się z takimi relacjami w swoim życiu nie miałam świadomości co robię i z kim mam do czynienia. Co więcej, lata temu wierzyłam, że szczerość i otwartość to podstawa i na tym zbuduję dobre życie. Dziś mam już zupełnie inną świadomość i wiedzę. To pytanie, które pojawia się niesamowicie często w mojej skrzynce i komentarzach. Pytacie mnie o to, czy można komuś powiedzieć, że jest osobą narcystyczną? Najczęściej intencją jaka za tym stoi jest próba ratowania i przebudzenia tej osoby. Zatrzymania tej przemocy do której dochodzi w relacji z osobą narcystyczną.
Kiedy prawda o tym z jaką osobą jesteś powoli dochodzi do Ciebie, razem z wiedzą o tym, jak osoba narcystyczna manipuluje i kłamie, plus oczywiście świadomość faz przez które przechodzi ta relacje zalewa Cię wiele emocji i jest to bryzo trudny etap. Nagle widzisz cały schemat widzisz też swoje krzywdy i cierpienie. I w tej sytuacji bardzo chcemy powiedzieć to osobie, której to dotyczy. Chcemy dać znać, że już wiem, że nie dam się już zwieść i oszukać, że wszystko jest już jasne. I że nie chcemy żyć już w takiej relacji w której jest tyle bólu i cierpienia i przemocy.
Jednak nie polecam Ci wyrzucenia całego tego ładunku emocjonalnego. Tak jak nie polecam prób zdemaskowania osoby narcystycznej wśród osób z jej najbliższego otoczenia, czy prób zdemaskowania tej osoby poprzez rozmowę z najbliższymi. Często osoby z najbliższego grona osoby narcystycznej to po prostu latające małpy i osoby, które są na tyle oczarowane osobą narcystyczną, że pozwalają oraz umożliwiają jej stosowanie przemocy i wspierają jej zachowania.
Zdaję sobie sprawę z emocji, które możesz czuć i które mogą nie dawać Tobie spokoju. Byłam w tym punkcie i wiem jak trudno sobie z tym poradzić. Bardzo często rozrywa nas od wewnątrz poczucie niesprawiedliwości i krzywy. Jeżeli jesteś teraz na tym etapie, bardzo mi przykro. To trudny etap dla ciebie i myślę, że bardzo chciałabyś poczuć spokój i sprawiedliwość.
Dlaczego nie polecam zdemaskowania osoby narcystycznej?
Jeżeli powiesz osobie narcystycznej że właśnie taka jest, nawet jeżeli włożysz w ten komunikat empatię i serce oraz całą masę dyplomacji możesz doświadczyć odwrócenia wszystkiego przeciwko Tobie. Możesz usłyszeć, że to Ty jesteś narcyzem, osobą zaburzoną albo innego rodzaju słowa, których celem będzie atak i podważeni tego co mówisz. Co więcej nie usłyszysz potwierdzenia, uznania Twoich krzywd i szczerej skruchy.
To co może Cię spotkać to: obrażanie, wyzwiska, agresja, manipulacja, kłamstwa i oczywiście gaslighting, czyli przekłamywania rzeczywistości.
Jeżeli będziesz próbowała zdemaskować osobę narcystyczną to spowoduje, że zostaniesz zaatakowana. Narcystyczna złość i dążenie do sprawiedliwości to bardzo niebezpieczny stan w którym osoba narcystyczna jest nieprzewidywalna i może posunąć się do bardzo krzywdzących działań. Pamiętaj proszę z kim masz do czynienia z osobą, która nie ma empatii, żyje w świecie swoich fantazji na temat swojej wielkości, potrzebuje też zainteresowania, adoracji i pochwał. Jest to osoba, która jest emocjonalnie niedojrzała i której brak autorefleksji. I jeżeli Ty zarzucisz komuś takiemu, że jest osobą narcystyczną możesz doświadczyć różnego typu agresji i ataków. Możesz zostać nazwana osobą narcystyczną i cała sytuacja zostanie odwrócona. Osoba, którą chciałaś skonfrontować stanie się ofiarą tej całej sytuacji a Ty będziesz „tą złą osobą która krzywdzi” i nie ma serca.
To nie wszystko, osoba narcystyczna doskonale pamięta twoje potknięcia albo sytuacje, kiedy miałaś trudny okres w swoim życiu. Takie momenty i sceny mogą zostać wyciągnięte na powierzchnię i tak przedstawione, abyś to Ty stała się osobą z problemami psychicznymi. W sytuacji zagrożenia osoba narcystyczna wyciągnie wszystkie dostępne dla niej argumenty, aby Cię upokorzyć i zniszczyć. Im bardziej będziesz cierpieć, tym większe poczucie sprawiedliwości u osoby narcystycznej.
Pamiętaj proszę o tym, że masz do czynienia z osobą, która jest emocjonalnie niedojrzała i której brak autorefleksji. Dlatego też, w konfrontacji z Twoimi zarzutami do niczego się nie przyzna. Uzna, że jej zachowania są normalne, nie ma w nich ani przemocy, ani agresji i będzie w tym pewne siebie i zdecydowana. Co może zasiać w Twoim wnętrzu ziarno zwątpienia i poczucie winy, które będą kiełkować.
Myślę, że masz świadomość tego, że osoba narcystyczna nie słyszy tego, co do niej mówisz. W związku z tym dyskusja nie ma większego sensu. Nawet, jeżeli dasz jej książki, nagrania, wpisy, opinie, niewiele z tego dojdzie do niej. W swoim życiu doświadczyłam sytuacji, w której osoba narcystyczna została zdiagnozowana przez psychologa i nie zostało to ani usłyszane, ani wzięte pod uwagę przez tą osobę. Osoba narcystyczna wykorzystuje projekcję po to, aby przerzucić to wszystko, co zostało jej zarzucone na kogoś na kogo może i najprawdopodobniej będziesz to Ty. Zamiast tego na co może miałaś cichą nadzieję, czyli wzięcie odpowiedzialności i przebudzenie. Wydarzy się coś innego poprzez swoje działania dotkniesz narcystycznej rany, a to spowoduje eksplozję narcystycznej złości. Dzieje się tak, jeżeli osoba narcystyczna spotyka się z jakąkolwiek krytyką lub odrzuceniem ze strony drugiego człowieka.
Pamiętaj też o tym że jesteś osobą wrażliwą i empatyczną. To cechy, które trzeba chronić, a to co Cię może spotkać ze strony takiej osoby może pozostać głęboko w Tobie na długie miesiące a czasami lata. Osobiście, po takim doświadczeniu zbierałam się latami, nie wspominając o tym, że zostały wciągnięte w to inne osoby z mojej rodziny.
Zapraszam Cię do przemyśleń, zastanów się proszę:
- Dlaczego chcesz to zrobić?
- Jaka Twoja potrzeba za tym stoi?
- Czy teraz, kiedy wiesz jakie mogą być tego skutki, nadal uważasz, że warto?
- Zastanów się co konkretnego będziesz z tego miała?
- Czy możesz tę potrzebę zaspokoić w inny bezpieczny dla siebie sposób?
- Zastanów się również nad tym, jakie zagrożenia niesie ze sobą ta sytuacja?
- Jeżeli masz nadzieję na otrzymanie sprawiedliwości – niestety nie dostaniesz jej. Nie w ten sposób, o którym myślisz.
Czy powinnaś powiedzieć osobie narcystycznej że jest osobą narcystyczną? Nie polecam tego, oczywiście ostatecznie to Twoja decyzja i Twoje życie. Jednak proszę Cię o to, abyś pamiętała, że to spowoduje reakcję tej osoby, a tym samym konsekwencje. Twoje życie może stać się dużo trudniejsze, jeżeli dotyczy to osoby narcystycznej, która pozostanie w Twoim życiu albo będzie miała do Ciebie dostęp lub możliwość zniszczenia cię. Tak jak mówiłam wcześniej sama próbowałam to zrobić lata temu nie mając świadomości tego, co może się wydarzyć i przeszłam przez osobiste piekło. Oczywiście nie jest to tylko moim doświadczenie.
Dlatego też zanim podejmiesz ostateczną decyzję, zastanów się proszę nad tym jakie niesie to ze sobą zagrożenie. Na ile osoba narcystyczna będzie w stanie wykorzystać informacje, które ma o Tobie do tego, aby zranić Cię na poziomie emocjonalnym, psychicznym a w niektórych przypadkach nawet fizycznym.
Może się zastanawiasz nad tym, co możesz zrobić?
Najlepszym rozwiązaniem jest stopniowe wycofywanie narcystycznego zasilania. Tak naprawdę wycofując swoje zaangażowanie oraz ucząc się ochrony siebie, czyli nie angażowania się i braku tłumaczenia i wyjaśniania oraz realne oczekiwania są największą karą dla osoby toksycznej.
Skup się na nauce dbania o siebie, pozwól sobie też na rozmowy o swoich odkryciach z terapeutką czy terapeutą albo inną osobą, która rozumie to czym jest relacja z osobą narcystyczną. Dzięki temu otrzymasz zrozumienie i wsparcie oraz tak potrzebną empatię i uznanie doświadczonych krzywd. Zacznij też leczyć swoje rany. Skup się na swoich potrzebach i na tym, jak możesz wprowadzić do swojego życia więcej radości miłości, harmonii i dobra.
Jeżeli zajmiesz się sobą i nauczysz się stawiać granice, nigdy więcej nie będziesz już narażona na taki ból i cierpienie – uwolnisz się i odbudujesz swoje poczucie wartości. A o to przecież chodzi!
Ja się z tym zgadzam, taka osoba nigdy nie zrozumie. Mój były mąż to wg mnie klasyczny przypadek przemocowca-narcyza. On zawsze wie lepiej i ma to poczucie wyższości – no a ja byłam NIKIM. Dziękuję za ten artykuł-umocnił mnie w tym jak postępować. Jego rodzina to są latające małpy-klasyczny przypadek też.
Mamy dzieci więc kontakt musi być ale ograniczam do minimum-tylko sprawy dzieci a i tak co może utrudnia-dziękuję szkole za pomoc w tym.
A demaskowanie go wśród innych osób to sposób na uniknięcie sytuacji 1 : 0.
Chciałabym móc nie mieć tego kontaktu wcale. Ale cóż.
Dziękuję też za ostatni webinar o parentyfikacji.
Sylwia
Dziekuje za ten blog. Ja dopiero kilka miesięcy temu zorientowałam się, ze moja mama ma wiele narcystycznych cech (oczywiście nie oficjalnie zdiagnozowanych). Jest bardzo inteligentna i wykształcona kobieta. Jak zerwałam kontakt na kilka miesięcy (teraz próbuje ograniczonego) to oskarżyła mnie (poprzez małpy) ze ona zupełnie nie wie co się stało. Miałam 1 próbę wyjaśnienia tego w liście do niej (bez emocji) i to co napisałam było właśnie odrzucone, odwrócone, zbagatelizowane ( w jej pisemnej odpowiedzi i również przez małpy).
Nie skonfrontuje się z nią już bezpośrednio, bo spotka się to ponownie z narcystycznym pokazem fajerwerków, co było przyczyna mojego zerwania kontaktu. Bez sensu, a tylko zszargano moje nerwy. Teraz zastanawiam się po co mi ograniczony kontakt z taka sztucznie stworzona persona. O czym mam rozmawiać…Właśnie nad tym teraz pracuje.
A jeszcze kłamstwa , manipulacje i własne teorie na temat wszystkiego. lavel hard . Ostatnio pa na policję chciała wezwać bo z wlasnym dzieckiem o 16 chciałem iść na spacer a dziecko cały dzień z jej rodzicami było na dworze i więcej nie potrzeba…
…… ..
dziękuję za ten artykuł, bo właśnie przejrzałam na oczy z kim żyję i tak bardzo trudno zrozumieć, jak osoba, która mówiła że kocha tak bardzo rani, zostałam uwikłana w grę o której nie miałam pojęcia i dopiero teraz poznałam jej zasady… Tak, to prawda, nie tłumaczenie się i dystans go niszczy, nie wchodzę w dyskusję i już usłyszałam, że on się zabije, mam nadzieję że wytrwam, bo nie mam żadnego wsparcia społecznego….
Masz calkowita racje, ja zdemaskowalam narcyza( czy tez osobe z narcystycznym cieniem), skonczylo sie na tym ze to ja zostalam oskarzona o narcyzm. Od tego czasu przez 2 tyg stosowania metody szarego kamienia( bylo to bardzo dla mnie trudne, bo widzialam jak cierpi), uciekl podstepem z mojego zycia. Poczulam ulge… do czasu… skontaktowal sie z jedna z couchow z YT( kobiety sa nim zafascynowane), i zaczal sam prowadzic kanal na YT o tym jak swiadomie przeszedl przemoc narcystyczna ( po miesiacu od rozstania). Ogladalam te filmiki… MISTRZ !
O rety! To dopiero historia 🙂 Jego konto to Finally?
Ja ściągnęłam jego maskę w zasadzie przypadkiem. Mówił mi, ze chce spotkać się z dziewczyną, pytałam czy ona wie ze spotykamy się, śpimy razem itd. Oczywiście zaznaczyłam, ze jeżeli będzie z nią coś intymnego to nie ma powrotu. Mówił mi, ze z nią spał (!) ale niczego nie zrobił. Straszny miałam mętlik w głowie, byłam już wtedy zupełnie pogubiona i postanowiłam ją uprzedzić. Już czułam ze mnie okłamuje, ze wszystko jest nie tak. Wtedy dowiedziałam się, ze oni nigdy się nie spotkali. Ze on szuka kobiet które są w dołku, mają jakieś problemy. Od tamtej pory minął rok, nadal mi to wypomina kiedy odzywa się raz na kilka miesięcy. Nienawidzi mnie za co. Jeszcze niestety nie potrafię nie wchodzić w te gry. Pracuje nas tym. W każdym razie, stało się przypadkiem. Terapia, praca nad poczuciem wartości, brak z nim kontaktu, dużo świadomości i książek, filmów… nie bolą mnie jego zarzuty, wiem ze zrobiłam najlepiej dla siebie. Intuicyjnie 🙂 nie ma nade mną już kontroli emocjonalnej. Nigdy nie byłam zazdrosna. Teraz tylko ubliża, straszy, krzyczy. Wysyła koleżanki które mają mnie uświadomić jaką chorą osobą jestem. Nie rusza mnie nawet i to. Czuje się zmotywowana, wiem ze ta desperacja to już prawie meta jego prób. Już się u mnie nie naje ani emocji ani mojego ciała.
Wstawałam od komputera, siadałam, chciałam przeczytać i nie chciałam, czytałam “ratami”, chciałam zamknąć oczy albo uciec.. trwało tak kilka tygodni…. i zrozumiałam, ale dopiero po przeczytaniu CAŁEGO TEKSTU… SŁOWO PO SŁOWIE.. NIE ZATRZYMUJĄC SIĘ TYLKO W JAKIEJŚ CZĘŚCI (MNIEJ LUB BARDZIEJ WYGODNEJ DO ANALIZY), że to co Pani napisała … to dla mojego dobra…. ZASTOSUJĘ, ŻEBY STWORZYĆ SZCZĘŚLIWE ŻYCIE DLA SIEBIE:)! DZIĘKUJĘ, DOBRZE, ŻE PANI JEST!
Artykuł jest bardzo trafny. Sama doświadczam nękania narcyza. Z moim chłopakiem byłam 8 lat. Na początku bajka, a później… co rusz dowiadywałam się o nowych dziewczynach do których wypisywał, spotykał się, a kiedy się zorientowałam, nie pozwalał mi odejść. Bo to ja byłam tą najważniejszą. W momencie gdy się zacięłam i powiedział, że już nigdy do niego nie wrócę, znalazłam sobie nowego faceta, bo przecież on mnie zostawił na jakieś pół roku. I gdy się o tym dowiedział….urządził mi piekło. Nastawił przeciwko mnie całą rodzinę, znajomych, pokazał siebie z najlepszej strony, wmówił im że mnie kocha, chce wziąć ślub, nie rozumie dlaczego tak postępuje, dlaczego go zdradzam itd. Ze strony jego rodziny nagle pojawiły się wyzwiska. Od mojej rodziny też, bo był takim fajny złotym chłopczykiem. Nagle to ja zaczęłam go krzywdzić tym, że nie chce wrócić. Zaczął się podcinać. Chłopak z którym byłam, nie wytrzymał po 3 miesiącach. Gdy odszedł, ja zmęczona codziennymi telefonami, wyzwiskami, odpuściłam…Szukałam pomocy, wsparcia, ale nikt mi nie pomógł i nie uwierzył. Wszystkie obietnice, które złożył mojej rodzinie, szybko zostały cofnięte. Dlaczego? Bo gdy chciał, bym wyprowadziła się z domu i odcięła od rodziny, ja zrezygnowałam. Powiedziałam, że nie chce zrywać z nimi kontaktu choć tak bardzo mnie skrzywdzili. Co najlepsze, on też śmiał się prosto mi w twarz, że mam tak słabą rodzinę, która woli bronić obcą osobę niż własne dziecko. Próbowałam rozmawiać, kłócić się, prośbą, groźbą żeby zmienił zachowanie, poszedł do psychologa … Nic to nie dawało. Rozmawiając, czy prowadząc monologi napotykałam opór, jakbym mówiła do ściany. Jadąc gdzieś, mając sama fajny humor, zadając spokojnie pytania, próbując ciągnąć jakąkolwiek rozmowę, napotykałam opór, cisze. Gdy zwracałam na to uwagę, słyszałam w odpowiedzi “ale przecież cały czas z Tobą rozmawiam, nie wiem o co Ci chodzi”. A gdy wchodziliśmy do znajomych, nagle z milczącego PANA, wyskakiwał przebojowy, wygadany facet, który był duszą towarzystwa. Gdy komuś to mówiłam, nikt mi nie uwierzył. No bo jak.. Nigdy nie chodził ze mną do moich znajomych, przyjaciół, do mojej rodziny. Od 1,5 roku nie wszedł już nawet do mojego domu. Próbowałam się odciąć znowu, gdy znów dowiedziałam się że podrywa, jeździ w weekendy z innymi dziewczynami odpocząć. Wyjechałam za granicę. Rzuciłam wszystko, przeprowadziłam się później do Warszawy. I tak nie dawał mi spokoju. Bo on mnie kocha, mogę zapomnieć że mnie zostawi i tak zostanę jego żoną. Gdy kazałam mu się określić czy chce być moim kolegą czy facetem na stałe, bez skoków w bok, nie potrafił się określić. Chciałam odejść, słyszałam “zapomnij”. Na ten moment, kiedy chciałam się dowiedzieć czy naprawdę tak bardzo poświęca się pracy i nie kłamie że nie ma nikogo na boku…..wzięłam jego telefon. Podrywał, spotykał się, robił zdjęcia chyba z 10 dziewczynom. Jednocześnie. Gdy spokojnie odłożyłam telefon, powiedziałam mu, że już nasza sprawa jest rozstrzygnięta, nagle zaczęły się wyzwiska, przeinaczanie prawdy. I z najbardziej uczciwej osoby jaką byłam wobec niego, zamiast mnie przeprosić, zrobił ze mnie najbardziej ohydną osobę na świecie. Z jego strony, jego znajomi już się ode mnie odwrócili. Jak można bowiem, naruszać czyjąś prywatność… Jednak nie żałuje. Kolejny raz dowiedziałam się prawdy. I takie wpisy w tym momencie pomagają mi się nie rozlecieć. Myśląc o sobie, że jestem dobrą, mądrą osobą, nagle dla innych staje się wariatką, która nad sobą nie panuje. Może jeszcze kiedyś ułożę sobie życie… Pozdrawiam, Aga.
Fantastyczny tekst. Jestem właśnie na etapie szarpania się po wyjściu z “przyjaźni” z narcyzem. Na odchodne usłyszał ode mnie, że nie dam sobą dłużej manipulować i nie dam się wykorzystywać. Nie powiedziałam wprost, ze jest zaburzony ale usłyszał, że dla mnie te 6 lat razem to zwykła ściema z jego strony. Wpadl w szał, wrzeszczał na mnie, powiedział, że żałuje, że pomógł mi w najbardziej krytycznym momencie mojego życia kiedy de facto mi je uratował. Wiem z relacji innych ludzi, ze się msci, oczernia mnie… z drugiej strony latają dookoła mnie jego małpy i w kółko opowiadają mi o tym co u niego słychać, jaki to nie jest nieszczęśliwy, ze przeze mnie prawie wrocil do nałogu. Mimo braku bezpośredniego kontaktu nie daje o sobie zapomnieć. Na samym początku chciałam jak głupia biec i go przepraszać. Zawsze to ja przepraszałam choć teraz widzę, że to on był winny dużo częściej niż ja ale był mistrzem w odwracaniu kota ogonem i wywoływaniu poczucia winy. Dzięki takim przemyśleniom jak tutaj staram się trwać w postanowieniu nie odnawiania tego kontaktu choć czasem tęsknię za ta jego “piękną” strona jak wściekła. Za zapewnieniami jaka jestem ważna, za czułością choć wiem, ze nie było w tym grama szczerości i prawdziwego uczucia. To tez jest dramat kończenia relacji z narcyzem
Fantastyczny tekst. Jestem właśnie na etapie szarpania się po wyjściu z “przyjaźni” z narcyzem. Na odchodne usłyszał ode mnie, że nie dam sobą dłużej manipulować i nie dam się wykorzystywać. Nie powiedziałam wprost, ze jest zaburzony ale usłyszał, że dla mnie te 6 lat razem to zwykła ściema z jego strony. Wpadl w szał, wrzeszczał na mnie, powiedział, że żałuje, że pomógł mi w najbardziej krytycznym momencie mojego życia kiedy de facto mi je uratował. Wiem z relacji innych ludzi, ze się msci, oczernia mnie… z drugiej strony latają dookoła mnie jego małpy i w kółko opowiadają mi o tym co u niego słychać, jaki to nie jest nieszczęśliwy, ze przeze mnie prawie wrocil do nałogu. Mimo braku bezpośredniego kontaktu nie daje o sobie zapomnieć. Na samym początku chciałam jak głupia biec i go przepraszać. Zawsze to ja przepraszałam choć teraz widzę, że to on był winny dużo częściej niż ja ale był mistrzem w odwracaniu kota ogonem i wywoływaniu poczucia winy. Dzięki takim przemyśleniom jak tutaj staram się trwać w postanowieniu nie odnawiania tego kontaktu choć czasem tęsknię za ta jego “piękną” strona jak wściekła. Za zapewnieniami jaka jestem ważna, za czułością choć wiem, ze nie było w tym grama szczerości i prawdziwego uczucia. To tez jest dramat kończenia relacji z narcyzem
Niestety za późno. Powiedziałam ,to na głos, nieświadoma konsekwencji. Odeszłam od niego,co podobno również jest nietaktem wobec niego,bo to on może zostawić. Przed mną sprawa o alimenty. Trzymajcie kciuki aby zakończyła moje piekło, które trwało 25 lat. Miałam tylko 16 lat ,kiedy weszłam do piekła.
Dziękuję za ten blog. Tak jak bym czytała o własnym życiu. Jestem w związku z narcyzem od 17 lat ale teraz dopiero to nazwałam. Po pierwszej zdradzie wmówił mi i rodzinie że mam urojenia i chorobę psychiczną. Uwierzyli, bo rzeczywiście potrafi być czarujący, dowcipny, na pokaz cudowny mąż. Zostałam że względu na dziecko. Ale nie mam życia, nigdy nie przyzna się do po błędu, nie przeprosi, zero szacunku. Dodatkowo muszę się mierzyć z teściowa psychopatką, kleptomanką, która oczywiście broni synka i o wszystko obwinia mnie wręcz nastawia go przeciwko mnie, przy czym przychodzi do naszego mieszkania, kradnie i niszczy moje rzeczy i też posądza o urojenia ku radości mojego męża. Wmieniłam zamki, ale synek jej dał. Wiem, to jakiś koszmar, nie wiem jak z tego wybrnąć, nie mam dokąd pójść, są dzieci co jest najgorsze bo uczestniczą w tym horrorze, nic nie rozumieją.
Zrobiłem to. Dość płaczu, rozpaczy, upokorzeń i strachu. Dość pogardy, lżenia i oszustwa. Nie wytrzymam dłużej psychicznie. Myślę o definitywnym rozwiązaniu. Ale mam dzieci. Najcudowniejsze istoty na świecie. Widzę jak same cierpią. Zaniedbanie, odrzucenie, lekceważenie. One dają mi siłę aby wstawać mimo wszystko. Przez lata nie potrafiłem zrozumieć jak osoba która deklarowała tak wiele miłości i cudnych obietnic może w tak perfidny i bezwzględny sposób ranić i krzywdzić z pełną świadomością. Boli mnie każdy mięsień, każda kosteczka, każda cząstka ciała. Z każdym odkrytym kłamstwem, oszustwem czy manipulacją czuję jak rozżażone obcęgi wyrywają mi kawałek serca. Naiwny po kolejnych wydarzeniach wysłuchiwałem przysięg, zapewnień i deklaracji że już nigdy więcej. Prośby i błagania o przebaczenie były perfekcyjną grą aktorki i bezwzględnym charakterze. Mydlenie oczu. Przekupywanie seksem, czułymi gestami i ciepłym traktowaniem było preludium do kolejnych plugawości. Dlaczego tak późno dotarło do mnie z kim mam do czynienia. Dlaczego dałem się omamić i oszukać. Bo pragnąłem miłości. Wrażliwy, pełen empatii i współczucia, pragnący pomóc wszystkim w każdej potrzebie. Dziś mnie nie ma. Dziś jestem strzępkiem człowieka. Wrakiem emocjonalnym, duchowym i fizycznym. Ale dość tego. To czas na zapłatę. Dość po wsze czasy. Dla moich skarbów najdroższych. Dla moich księżniczek i synusia. Nie daruję. Nie wybaczę. Nigdy nie odpuszczę….
Zgoda .Tylko jak uchronić kolejne ofiary gdy nie bedziemy demaskowac takich osobników.dla mnie tacy ludzie powinni byc przez nas spoleczenstwo wykluczani dlaczego zawsze oni maja byc gora.osoby empatyczne przez takie osobowosci nartystyczne marnuja czesto wiele lat zycia
.moim zdaniem trzeba demaskowac bo ci ktorzy to odkryli nie maja juz nic do stracenia.a tych kolejnych ktorych narcyz złapie w swoje sidła mozna uchronic.tylko wszyscy musimy jednym glosem przeciw nim mówic.
Pomyliłem się, pomyliłem się w życiu i to tak steasznie że sam nie wiem jak to się stało. Cholernie chciałem mieć dziecko, trafiła się panna z katolickiej rodziny która wróciła po 10 latach z Anglii. Szybka akcja 3 miesiące endorfin po kokartkę. Ciąża , podskoczyłem pod sufit z radości. I to był ostatni raz. W 8 miesiącu panna powiedziała mi że nie mieszkaliśmy i nie będziemy mieszkać razem bo się nie znamy 🙂 a ona katoliczka i wiara jej na to nie pozwala ( z dziecka się wyspowiadała 🙂 ) . Do związku zaprosiła mamusię i tatusia…. . Narodziny dziecka euforia nawet poród rodzinny był. Powrót ze szpitala panna oświadcza że mamusia się wprowadza. Chuj mnie trafia bo właśnie kolega mówi że dziecko śpi między nimi a co ja miałem powiedzjeć ? że mamusia się wprowadziła ? Ciągła walka o kontakt i o zrozumie sytuacji, afera o byle gówno np. myjesz ręce przez przypadek dotkniesz zlew umyj jeszcze raz bo są na nim bakterie……. chcesz się położyć , przytulić nie bo nowe łóżko jest za małe 🙂 😀 10 miesięcy walki o cokolwiek sam nawet na spacer z dzieckiem nie mogę iść bo panna wymyśliła lęk separacyjny więc spacer tylko z nią……. szukałem psychologów :, doradców rodzinnychi na nic. bo to się okazuję że ja mam problem . znalazlęm nawet psychologów chrześcijańskich – (Dużo mi pomogli w zrozumieniu tematu ) ale panna stwierdziła że w naszym przypadku muszą być wyłącznie Katoliccy. poddałem się. Próbuję mieć jakąkolwiek relację z dzieckiem ale panna ma co rusz nowe przerażające pomysły. Chciałem na początku dom budować , miałem projekt – to stwierdziła że to bęxzie trzeba razem mieszkać ….( sic .. panna 38 lat !!! ) mówię o przedszkolu , żłobku itp to jak z innej planety. teraz się dowiedziałem że będzie pracować zdalnie i żlobek nie potezebny, pytam jak ? no mamusia będzie śię dzieckiem zajmować i do 5 roku życia nie zamierza dziecka posyłać do przedszkola bo będzie pracowała zdalnie …. dziecko widzę max 4 razy w miesiącu bo pracuję . …. ona to tak tłumaczy że to moja wina bo nie przyjeżdżam. Nie przyjeżdżam bo pracę kończę o 17 dojadę do nich jest 18 o 19 wyrzuca mnie z domu …. w sylwestra np. wyrzuciła mnie o 21 🙂 na tą chwilę każdy kontakt odchorowuję tak że nie mogę iść do pracy , panna nie szanuje ani pieniędzy ani czasu ani ludzi . co do pieniędzy np. masz dzisiaj 35 stopni na dworze ona stwierdzi że nie poto kupiłem pralko suszarkę żeby pranie wieszać na dworze. … na dwór żeby powiesić pranie wystarczy drzwi od domu otworzyć i masz duże podwórko z ogrodem. Książkę mógłbym napisać ale nie mam siły pierwsza relacja w życiu która tak mi życie obrzydziła. Powinienem być najszczęśliwszym człowiekiem i ojcem na ziemi a jestem chyba najbardziej wkurwionym. I serio nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Rowniez Dziekuje za wartosciowy artykul .
Po trzech latach ,,narcyzowych czarow „ doznalam olsnienia…. Cudowne uczucie i ulga. Przez ten dlugi czas nie wiedzialam z Kim mam doczynienia…. Totalna dezorientacja. Po przeczytaniu kilku artykulow Wszystko pasowalo jak ulal !!!!
Niesamowite jak manipulatorsko i podstepnie kradl Narcyz moja Energie! Obkrecal, zwinnie wykorzystywal wiadomosci na Moj temat, bezkarnie i bez odpowiedzialnosci …. Utwierdzony w swojej mocy i wyjatkowosci. Ja ufalam bezgranicznie jak przyjacielowi, dawalam duzy Kredyt zaufania, nawet porzyczajac Auto, ktore uszkodzil i od 4 miesiecy nie naprawil….. teraz Wszystko rozumiem dlaczego. Kiedy oswiadczylam, ze ,,ja wysiadam‘“ , ze juz nie chce takiej relacji, to gosciu sie rozchorowal, potem jeszcze dwa razy mnie skontrolowal tzn. odwiedzil i ulotnil. Teraz spotyka sie z kobieta i jej trojka dzieci….czerpiac z nowego zrodla!!!! Niesamowite to zjawisko, jak moglam byc tak zachipnotyzowana hahaha
Jeszcze raz Dziekuje za artykul i Komentarze Pań.
I tez tak mysle, ze takich nie Ma sensu uswiadamiac o tej dolegliwosci…… Poprostu zmienic Front!!! Pozdrawiam serdecznie :))
Ten artykuł bardzo mnie zainteresował! Ciekawie porusza kwestię maskowania własnej osobowości i czy jest to w ogóle warte zachodu. Autor pokazuje różne perspektywy i argumenty, co daje czytelnikowi duży wgląd w temat. Z pewnością skłonił mnie do refleksji i przemyśleń na ten temat. Naprawdę świetna lektura!
Bardzo mi się podoba opis dzięki któremu można sobie uświadomić konsekwencje. Ja nie czułam osobiście potrzeby konfrontowania osoby narcystycznej z jej rzeczywistością. Najpierw byłego męża a potem partnera. Takie osoby traktuje troche analogicznie do alkoholika. Obecnie właśnie próbuje sobie poradzić z ogromną frustracja i poczuciem winy po rozstaniu z narcyzem. Niestety odbija sie to na innych sferach np zawodowej. Dobrze jest znaleźć zufane osoby które wysłuchaja i wesprą. Samemu naprade ciężko sobie z tym poradzić. Dlatego ważne jest posiadanie takiego ugruntowanego otoczenia. Punktu urealnienia. No i budowanie poczucia własnej wartości moze nas w przyszłości uchronic przed wchodzeniem w tego typu relacje. Długa ciężka praca. Ale warto ją podjąć. Dziękuje za ten tekst!