isaiah-rustad-HBABoZYH0yI-unsplash
Toksyczne związki

Kampania oszczerstw

 

Kampania oszczerstw to nie żarty, często pozostawia bardzo głęboki ślad w ofierze. Spotyka osoby zaangażowane w relacje z osobami narcystycznymi. Niezależnie od tego, czy jest to związek, czy przyjaźń albo relacja w pracy. Co więcej nie ma znaczenia, czy Ty zdecydowałaś o zakończeniu tej relacji, czy nie.

 

Kampania oszczerstw ma na celu upokorzenie ofiary oraz zachowanie dobrego imienia osoby narcystycznej. Dla osoby będącej celem kampanii oszczerstw to wyniszczające doświadczenie.

Jeżeli przeżywasz rozwód to możesz doświadczyć prób przeciwstawiania dzieci przeciwko Tobie oraz Twojej najbliższej rodziny. W przyjaźni możesz doświadczyć okrutnego zranienia, jeżeli zaufałaś osobie narcystycznej i powierzyłaś jej swoje tajemnice, zdarza się też tak, że taka „przyjaciółka, czy „przyjaciel” wchodzi między Ciebie i Twojego męża, czy partnera. Jeżeli jesteś w pracy i Twoje kompetencje zagrażają karierze osoby narcystycznej to możesz się spodziewać oczerniania po to, abyś przestała być zagrożeniem w awansie, czy premii.

 

Osoby narcystyczne zrobią naprawdę wiele po to, aby zachować swój idealny wizerunek i ukryć swoje słabe i wrażliwe punkty. Jeżeli nie mogą już kontrolować Ciebie to wpłyną na inne osoby z Twojego otoczenia, na ich spojrzenie i stosunek do Ciebie. Odwrócą role – staną się ofiarą, a Ty będziesz tą „złą”. Osoba narcystyczna podczas kampanii oszczerstw kłamie, manipuluje, plotkuje i tworzy historie o tym, jak została skrzywdzona.

Te wszystkie zabiegi i gry spowodują, że toksyczne zachowania osoby narcystycznej pozostaną ukryte, a Twoje zachowanie stanie się tym, które jest nieodpowiednie i toksyczne. To Ty będziesz tą, która mści się, jest zazdrosna, ma obsesję, problemy emocjonalne i manipuluje.

 

Podczas kampanii oszczerstw osoba narcystyczna pokaże to jaka jest dobra, jak bardzo stara się pielęgnować, wspierać, czy ratować tę relację, związek, czy sytuację. Jednak, jak się okazuje nie możne tego dokonać z powodu naszego zachowania.

 

Kampania oszczerstw to sposób na to, aby uniknąć odpowiedzialności za to, co osoba narcystyczna zrobiła. Jest to próba wywinięcia się z wszystkich kłamstw i gier oraz manipulacji.

Bardzo często kampania oszczerstw zaczyna się w trakcie relacji i najczęściej nie mamy świadomości tego, co się dzieje za naszymi plecami. Doświadczyłam kampanii oszczerstw w kilku relacjach i dopiero po czasie zorientowałam się, kiedy zostałam wciągnięta do gry.

Co możesz usłyszeć o sobie podczas kampanii oszczerstw:

– że masz problemy z alkoholem, nawet jeżeli zdarza się Tobie wypić lampkę wina do obiadu , że masz problemy z hazardem, chociaż kupujesz totolotka raz w miesiącu, że jesteś uzależniona od jedzenia, a tak naprawdę przytyłaś kilka kilogramów,

– jeżeli cierpisz na depresję albo stany lękowe – możesz dowiedzieć się, jak osoba narcystyczna przejęła wszystkie obowiązki domowe, opiekę nad dziećmi, prowadzenie domu, ponieważ Ty nie jesteś w stanie nic robić,

– jeżeli przechodzicie przez rozwód dowiesz się tego, jak wiele dostałaś i z jak wielu rzeczy Twój były mąż zrezygnował dla dobra rodziny, jak ciężko pracowała na Wspólne dobro. Niezależnie od tego jaka była prawda. Przemoc finansowa jest bardzo częstą formą przemocy w związkach z osobą narcystyczną,

– możesz usłyszeć o sobie wiele oszczerstw i kłamstw na temat tego, jak bardzo nie radzisz sobie z emocjami, jak nie potrafisz prowadzić domu, zajmować się dziećmi i dbać o relacje,

– a jeżeli pracujecie razem będzie przedstawiona, jako osoba niekompetentna, zazdrosna i kłótliwa, z którą praca w zespole jest niemożliwa.

– osoba narcystyczna wykorzysta każdą okazję do tego, aby opowiedzieć kilka historii o Tobie, każdemu kto będzie chciał tego słuchać.

– nawet jeżeli Wasz związek rozpadł się ze względu na zdradę po stronie osoby narcystycznej i tak Ty staniesz się w tej historii odpowiedzialna za tę zdradę,

– osoby narcystyczne podczas rozwodu są pierwsze do wyciągnięcia karty „alienacja rodzicielska” niezależnie od tego, jakimi są rodzicami. Odpowiedzialność za swoją relację z dziećmi przerzucają na dzieci i Ciebie.

 

 

W wielu przypadkach nie jesteś w stanie przewidzieć tego, co wymyśli osoba narcystyczna i jak przekształci Waszą wspólną historię podczas kampanii oszczerstw.
 
Co możesz z tym zrobić?

1. Zignoruj to, choć wiem, że to niesamowicie trudne. Szczególnie, kiedy wszyscy wydają się o tym mówić. Pamiętaj, że osobie narcystycznej właśnie o to chodzi, abyś zaczęła się tłumaczyć albo tracić kontrolę nad sobą. Ignorując i nie reagując zyskujesz przewagę. Pamiętaj, że osoba narcystyczna nigdy się nie zmieni i w każdej następnej relacji postąpi dokładnie tak samo.

2. Poszukaj wsparcia – grupa wsparcia, terapia będzie dla Ciebie miejscem, w którym będziesz mogła rozładować i zrozumieć swój stan emocjonalny.

3. Pamiętaj, aby jak najwcześniej zbierać dowody, komunikować ważne rzeczy poprzez email, a nie przez telefon. Zabezpiecz dowody, zrób kilka kopii.

4. Rozmawiaj z tymi ludźmi, którzy rzeczywiście są po Twojej stronie, wiesz, że to Twoi prawdziwi przyjaciele i sprzymierzeńcy. Jeżeli nie jesteś pewna staraj się nie wchodzić w dyskusje i przekonywanie. Szkoda Twojej energii. Niektórzy mogą wrócić do Ciebie z czasem zauważą z kim naprawdę mieli do czynienia.

5. Pamiętaj, aby nie reagować emocjonalnie na to, co robi osoba narcystyczna. Tam gdzie możesz zablokuj tą osobę na profilach społecznościowych albo nie bądź aktywna. Dzięki temu zbudujesz dystans.

6. Inwestuj swój czas i siły w leczenie swoich ran. Im lepiej będziesz się czuła, tym bardziej będziesz odpuszczała kontrole nad osoba narcystyczną i tym co mówi i robi. Stawianie granic przyjdzie Ci z coraz większą łatwością i lekkością.

 

Pamiętaj, że możesz żyć inaczej #idziemyrazem

 

Chcesz pracować nad sobą – dołącz do Wilczego Stada. Co miesiąc nowa dawka inspiracji, wiedzy i materiałów do pracy nad sobą. Od grudnia 2020 startuje grupa wsparcia na FB.

 

caroline-hernandez-g5NjiLFgYy8-unsplash
Nowa TyToksyczne dzieciństwo

Rana, której czas nie zaleczy

Dzieciństwo to niesamowicie ważny okres naszego życia, ponieważ jest to czas, kiedy kształtujemy nasze postrzeganie siebie, relacji i świata. Bardzo duży wpływ na to, ma nasza relacja z naszymi rodzicami.

 

Jeżeli, jako dzieci doświadczamy przemocy czy zaniedbania ze strony rodziców nasze życie bardzo się komplikuje, a w dorosłości borykamy się z wieloma problemami. Jest w nas wiele złości, wstydu, rozpaczy, którą często kierujemy do siebie i przeciwko sobie, co może prowadzić do depresji, stanów lękowych, myśli samobójczych, złożonych objawów stresu pourazowego lub skierowanej do wewnątrz agresji, impulsywność, nadczynności, nadużywania środków odurzających. Co więcej, w większości przypadków nie możemy liczyć na wsparcie ze strony rodziców i uznanie tego, co się stało.

 

Pomimo tego, że nie jesteśmy odpowiedzialni za doświadczoną przemoc pozostajemy same z leczeniem naszych ran i odzyskiwaniem radości życia. Nasza droga do siebie to zaakceptowanie tego, kim naprawdę jesteśmy i pożegnanie tego, kim próbowałyśmy być po to, aby uratować siebie w dzieciństwie i otrzymać miłość.

 

Krzywdzenie emocjonalne może być krzywdzeniem fizycznym, seksualnym, emocjonalnym oraz zaniedbaniem. Krzywdzenie emocjonalne jest przemocą, którą najtrudniej wykryć pomimo że ma ona wpływ na nasze zachowanie, funkcjonowanie fizyczne, na nasze umiejętności poznawania otoczenia i uczenia się. Krzywdzenie emocjonalne to zadawanie bólu psychologicznego dziecku. Jest to również wywoływanie niepokoju i strachu oraz ignorowanie czy też reagowanie złością na emocjonalne potrzeby dziecka.

 

Wspominałam również o zaniedbywaniu dziecka, które jest niedoborem troski i opieki ze strony naszych rodziców na poziomie emocjonalny. Jest to brak wsparcia i opieki, brak reagowania na trudności dziecka oraz jego potrzeby. Jest to również brak zapewnienia odpowiednich warunków materialnych, opieki medycznej i edukacji, odpowiedniego pokierowania rozwojem.

 

Przemoc jest działaniem intencjonalnym. Natomiast zaniedbanie jest efektem ignorancji i braku wiedzy. Takiemu rodzicowi brak motywacji i chęci do zaspokojenia emocjonalnych potrzeb dziecka i bycia dobrym rodzicem.

 

 

Przemoc emocjonalna jest przemocą subtelną i wiele z nas nie zdaje sobie z niej sprawy, najczęściej docieramy do prawdy o naszym dzieciństwie w wyniku tego, co się dzieje w naszym życiu. Jak myślę, wiesz odbudowanie siebie po doświadczeniu takiej przemocy to praca, który wymaga od nas nauczenia się samo-współczucia, wspierania samej siebie i szczerości oraz prawdy związanej z naszymi przeżyciami. Najważniejsze jest to, że możemy to zrobić. Możemy nauczyć się tego, jak kochać siebie.

 

Powiem Tobie teraz szerzej o tym, czym jest przemoc emocjonalna.

Rodzic, który stosuje przemoc to taki, który nie dba o potrzeby emocjonalne dziecka albo też taki który nie pokazuje zaangażowania i miłości np. w sytuacji, kiedy dziecko zrobiło coś „nie tak”. Kiedy rodzic odmawia dziecku bliskości w momencie, kiedy tego potrzebuje to jest to traumatycznym przeżyciem dla dziecka.
Wtedy też dziecko traci zaufanie i poczucie bezpieczeństwa w relacji z drugim człowiekiem, co ma wpływ na tworzenie relacji w dorosłości.

To na co często zwracam uwagę podczas sesji oraz widziałam to również u siebie to uznawanie potrzeb samej siebie jako dziecka za dziecinne i nieważne. Jeżeli doświadczałyśmy tego w dzieciństwie to kończy się to tym, że odmawiamy sobie wielu rzeczy i nasze potrzeby lądują w podświadomości. One tam nadal są i w rezultacie nie dbania o nie doświadczamy bólu i odrzucenia jednak uczymy się tego nie zauważać.
Kolejną rzeczą z którą bardzo często się spotykam to uznanie swoich bolesnych i traumatycznych przeżyć za coś normalnego. Wiąże się to tym samym z obniżeniem znaczenia naszym doświadczeniom i związanym z nimi odczuciami.

 

Kiedy myślę o swoim domu to wraca do mnie uczucie izolacji, które nie opuszczało mnie przez cały czas kiedy żyłam w domu rodzinnym. Rodzice, którzy stosują przemoc bardzo często izolują swoje dzieci, nie pozwalają im na spotkania towarzyskie odpowiednie do wieku albo też stosują izolację, jako karę. Do dziś wspominam, kiedy jako 5-6 latka wymknęłam się z domu niezauważona i poszłam do mojej koleżanki z przedszkola, która mieszkała w dość oddalonej ode mnie części miasta. Jednak moja potrzeba bliskości i zabawy z dziećmi była tak silna, że postanowiłam sprzeciwić się narzuconym mi zakazom. Niestety konsekwencje tego działania były dla mnie bardzo dramatyczne i spowodowały, że blokowałam swoje potrzeby, cierpiałam w milczeniu i bezsilności.

Rodzice terroryzują swoje dzieci poprzez zastraszanie ich obietnicami kary cielesnej albo też innego typu kary. Dziecko czuje się tak przytłoczone i zastraszone, że buduje w sobie ogromny lęk przed otwarciem się przed rodzicem i wycofuje się.

Przemoc emocjonalna to również emocjonalne zaniedbanie, to sytuacje w których rodzic ignoruje potrzeby dziecka. To również danie do zrozumienia dziecku, że jest niechciane i nieważne. Przemoc emocjonalna jest trudna do rozpoznania ponieważ dziecko, aby przetrwać w domu, w którym czuje się zastraszane i niechciane uwewnętrznia swoje emocje i przeżycia związane z tą przemocą, po to, aby uniknąć dalszej przemocy. A w dorosłości, bardzo często nie pamiętamy tego, co wydarzyło się w dzieciństwie, nie potrafimy przywołać żadnych obrazów ani sytuacji.

Dziecko, którego rodzice nie zaspokajają jego potrzeb, bierze za nie odpowiedzialność i dąży do samowystarczalności. Co więcej, przejmujemy, jako dzieci również odpowiedzialność za poniesione rany i zadowolenie rodziców. Widząc siebie, jako przyczynę, tego rodzinnego bałaganu. Co prowadzi do samo-odrzucenia i nienawiści oraz uwewnętrzniania toksycznego wstydu. To powoduje, że jest nam ciężko spojrzeć na dzieciństwo i to co przeżyłyśmy bez pudru i lukru. Dzieje się tak, ponieważ dotyczy to tej pierwszej i tak kluczowej relacji, jaką mamy z rodzicami.

Większość osób, które doświadczyły emocjonalnej przemocy przez wiele lat żyje z jej skutkami nie rozumiejąc, że problemy z którymi się boryka wynikają właśnie z dzieciństwa. Czasami potrzeba kilku dramatycznych życiowy kryzysów, aby się skonfrontować z prawdą. Wewnętrzny krytyk, który zazwyczaj jest niesamowicie krytyczny i silny na pewno nam, w tym nie pomaga obwiniając nas za wszystko, co wydarza się w naszym życiu.

 


Wpływ przemocy emocjonalnej na nasze życie?

 

  • Borykamy się z emocjami, których nie czujemy. Doświadczając przemocy uczymy się, że wyrażanie emocji jest niebezpieczne. Bardzo prawdopodobne jest to, że kiedy wyrażałaś je w dzieciństwie byłaś ignorowana, pomijana albo doświadczałaś odrzucenia lub krzyku. Jeżeli tak było w relacji z rodzicami, wtedy też uczymy się pomijać nasze emocje ponieważ wierzymy, że jest to dla nas bezpieczniejsze. Jednak nasze emocje nawet te wyparte nie znikają one pozostają w podświadomości i ujawniają się poprzez nasze nieświadome zachowania i reakcje.
  • Poczucie własnej wartości to niesamowicie ważny temat, ponieważ brak poczucia własnej wartości rzutuje na całokształt naszego życia. Jako dzieci jeżeli doświadczamy braku zaangażowania rodzica i jego przemocy, wtedy też uczymy się, że nie zasługujemy na miłość. Budujemy w sobie również przekonanie, że nasze istnienie jest nieważne, że aby doświadczyć miłości i dobra musimy zasłużyć! Jeżeli nie przepracujemy naszej traumy z dzieciństwa i relacji z naszymi rodzicami, wtedy też utrwalamy w nas te przekonania i coraz głębiej wierzymy w to, że zasługujemy na złe traktowanie i nie zasługujemy na dobro i szczęście.
  • Połamane relacje nasza relacja z rodzicami, a w szczególności z naszą mamą jest naszym wzorem dla innych relacji. Jest to związane z naszym stylem przywiązania, który kształtujemy w dzieciństwie. Doświadczona przemoc powoduje, że jesteśmy podatne na wchodzenie w toksyczne relacje, w których odtwarzamy schemat poznany w dzieciństwie. W naszych relacjach możemy doświadczać braku bezpieczeństwa, strachu, dramatów i przemocy.
  • Toksyczny wstyd powoduje, że odrzucamy siebie widząc w sobie podwód dla którego nie dostałyśmy miłości w dzieciństwie. Toksyczny wstyd wzmacnia w nas nasze zachowania, które niszczą nasze życie i są auto sabotażem. Toksyczny wstyd nie pozwala nam również na bycie sobą. Dostosowujemy się odrzucając siebie do perfekcyjnego obrazu, wierząc, że jeżeli osiągniemy perfekcję to zdobędziemy miłość na którą czekamy. Nie opuszcza nas również poczucie winy, co czyni nas podatne na wpadanie w toksyczne relacje. Toksyczny wstyd nie pozwala nam zobaczyć jak bardzo zostałyśmy skrzywdzone. Nie pozwala nam również zauważyć, że nie jesteśmy za to odpowiedzialne.
  • Samokrytycyzm to oznaka silnego wewnętrznego krytyka, który jest efektem tego, co słyszałyśmy z ust rodziców i jak byłyśmy traktowane. Nasz wewnętrzny krytyk był tym, który próbował nas ustrzec przed odrzuceniem. Robił to poprzez krytykę, odrzucenie i bycie toksycznym po to, abyśmy stały się idealne. W dzieciństwie był to mechanizm, który nas ochraniał jednak w dorosłości jest to mechanizm, który nas wewnętrznie wyniszcza i drenuje z sił i energii.
 
Co możemy zrobić, aby pomóc sobie.
  • Pierwszym krokiem jest bycie szczerą ze sobą. To pozwala nam na budowanie innego spojrzenia na nasze życie i na siebie. Nazwanie i usystematyzowanie tego, co się wydarzyło jest niesamowicie ważne i wspierające. Jest pierwszym krokiem do wolności i poznania siebie. To również uwalnia nas i daje przestrzeń do szukania odpowiedzi na pytania, które pewnie towarzyszyły Ci od wielu lat.
  • Poznanie swoich emocji i nawiązanie kontaktu z wewnętrznym dzieckiem. Ten krok pozwoli nam wejść w ten proces jeszcze głębiej ponieważ emocje, które są nagromadzone w nas pokażą nam dokładnie co przeżyłyśmy i jaki skutek miały te wydarzenia. Dowiemy się również, jakiej części siebie nie akceptujemy i odrzucamy, a to pozwoli nam na stopniowe odbudowywanie naszej tożsamości.
    Dzięki odbudowywaniu kontaktu z naszymi emocjami dowiadujemy się tego, gdzie jest nasza przestrzeń. Czego pragniemy w naszym życiu, a czego nie. Jakie są nasze wartości i potrzeby. Dzięki temu jesteśmy również gotowe do postawienia granic, co gwarantuje nam stopniowe odbudowywanie naszej przestrzeni życiowej i poczucia szczęścia oraz radości życia. Granice to również gwarancja tego, że dbamy o nasze otoczenie i zapraszamy do naszego życia osoby wartościowe.

 

  • Poszukaj pomocy – jeżeli doświadczasz złożonych objawów stresu pourazowego, wtedy też trudno jest Ci trudno funkcjonować i żyć. Spotkanie z ranami, które są pozostałością przemocy emocjonalnej i zaniedbania w dzieciństwie to złożony proces z którym nie zawsze można sobie poradzić samemu. Warto poszukać grupy wsparcia, czy choć jednej osoby, która rozumie przez co przechodzisz. Będą też takie momenty w których będziesz potrzebowała profesjonalnej pomocy w przejściu przez niektóre emocje i sytuacje z przeszłości. Oczywiście na wszystko przychodzi odpowiedni moment, jeżeli nie czujesz gotowości do tego, aby się otworzyć przed kimś i opowiedzieć o swoich przeżyciach daj sobie czas. Wtedy też Twoim oparciem mogą być nagrania, podcasty, książki, kursy online. Proces leczenia jest trudnym etapem naszego życia jednak życie ze skutkami tych przeżyć jest dużo bardziej obciążające dla nas i naszego zdrowia psychicznego i fizycznego.
  • Buduj samo-współczucie dla siebie, które jest niesamowitym narzędziem w powrocie do siebie. Jest też czymś niezbędnym. Pamiętam samą siebie, kiedy kilka lat temu czytałam książkę Kristin Neff „Jak być dobrym dla siebie” to był bardzo ważny moment ponieważ pozwolił mi na zgłębienie mojej relacji ze sobą i zobaczenie tego, jak źle nadal się potrafię potraktować. Autorka otworzyła mi oczy na to, jak być dla siebie dobrym rodzicem i na czym to tak naprawdę polega. Jeżeli doświadczamy przemocy w dzieciństwie, nie umiemy w dorosłości dbać o siebie, dawać sobie wsparcia i szacunku ponieważ mamy zakodowane toksyczne wzorce tego, czym jest miłość i troska o siebie. Samo-współczucie to nie bycie dla siebie miłą, czy pożałowanie siebie. Samo-współczucie wymaga od nas spojrzenia na to kim jesteśmy naprawdę i uznania tego – naszych wad i przewinień oraz naszego cierpienia w takim samym stopniu jak cieszymy się z naszych sukcesów. Bycie samo-współczującą to bycie miłą, troskliwą i rozumiejącą, taką jakbyśmy były dla osoby, którą bardzo kochamy w naszym życiu i która jest dla nas ważna. Współczucie do siebie to również traktowanie poważnie uczuć wewnętrznego dziecka i uznawanie jego potrzeb oraz potrzeb dorosłem mnie.

Kiedy nasi rodzice krzywdzą nas pozostawia to w nas głębokie rany, które powodują w naszym życiu nastoletnim i dorosłym wiele problemów. Myślę, że kiedy patrzysz teraz na swoje życie z nowej perspektywy widzisz to. Jest to trudna perspektywa i może powodować w Tobie wiele emocji od złości po ból. Jeżeli chcesz, wyleczyć swoje rany z dzieciństwa wymaga to głębokiej pracy z naszym wnętrzem i ranami emocjonalnym. Jest to również skupienie się na naszych potrzebach i zadbanie o nie. Dzięki temu konfrontujemy się z naszymi wewnętrznymi przekonaniami i oporem, który pojawi się na drodze leczenia. Proces leczenia to również proces zakochiwania się w tym kim jesteśmy naprawdę, z moimi słabościami i mocnymi stronami. To również budowanie zdrowych relacji z osobami na których możemy polegać i które dają nam wsparcie i akceptację.

 

Jak zawsze Wilczyce jestem z Wami i wspieram Was całym sercem #idziemyrazem

 

DSCF1253pm
Toksyczne dzieciństwoToksyczne związki

Jordan – historia wielu kobiet

 

Kiedy usiadłam na teatralnym krześle nie miałam pojęcia co za chwilę zobaczę. Już pierwsze słowa porwały mnie do świata Shirley. Poznałam ten specyficzny rodzaj narracji, te gwałtowne zmiany nastroju. Słuchając jej, czułam cały bagaż tej kobiety, było w nim tak wiele cierpienia, bólu, samotności i odrzucenia, a przede wszystkim ogromny głód miłości.

 

 

 

Tak wiele kobiet mogłoby podpisać się pod dramatyczną historią Shirley. Nie twierdzę, że każda zraniona kobieta jest zdolna zabić swoje dziecko. Nie. Jednak każda zraniona i niekochana kobieta, desperacko chce przestać cierpieć.

 

Szczególnie, że najczęściej ten ból jest efektem przemocy doświadczonej już w dzieciństwie. Często jeżeli ból jest z nami od lat, chcemy po prostu o nim zapomnieć, zgubić go. Wtedy jesteśmy podatne na rozwiązania, które jedno po drugim przynoszą jeszcze większy ból i destrukcję naszego życia.

W historii Shirley widać jak głęboko odcięta jest od siebie, tego co czuje i czego potrzebuje w życiu oraz jak bardzo świat marzeń jest jej ukojeniem i bezpiecznym azylem. W jej wewnętrznym dialogu słychać toksyczny głos, który nie daje jej wsparcia i szansy na miłość i zatroszczenie się o siebie. Co jest efektem przemocy jakiej doświadczyła w swoim życiu. Kiedy Shirley, jako dziecko kształtowała swój obraz świata jej doświadczenia nauczyły ją, że miłość to przemoc, ból oraz brak szacunku.

 

 

 

To spowodowało, że nie potrafiła odnaleźć w swoim życiu zdrowej bliskości, wsparcia, ciepła i akceptacji. Dlatego też z taką siłą przylgnęła do Dave’a, który wykorzystując jej dziecięcą ufność wplątał ją w relacje, która początkowo słodka z czasem zamieniła się w potworną gorycz.

 

 

 

Shirley nie znając innego życia nie potrafiła odejść, pozostała przy mężczyźnie, który każdego dnia niszczył ją i wpychał jeszcze głębiej w ramiona zagubienia i emocjonalnej śmierci.

 

Pojawienie się Jordan’a obudziło w Shirley iskrę miłości, która wspierana mogłaby przerodzić się w jej nowe życie. Niestety pojawia się Dave, który w swojej niepohamowanej potrzebie niszczenia chce odebrać Shirley dziecko, ponieważ ma świadomość tego, że ta miłość jest jej ostatnia szansą na odbudowanie jej życia. Jednak tak się nie dzieje ponieważ nikt, ani policja, ani pomoc społeczna nie widzą kim naprawdę jest Dave.

 

Nie rozumieją, że gdyby dali szansę Shirley otaczając ją opieką i wsparciem, jej instynkt macierzyński i miłość jaką darzyła swojego syna, dałyby jej siłę do powstania i złapania życiowej równowagi.

 

 

 

Uwierzyli w słodkie słówka i gładką powierzchowność Dave’a, który omotał ich tak samo jak zrobił to wcześniej z Shirley.

„Jordan” głęboka i wzruszająca historia, która pokazuje jak bardzo jako ludzie odeszliśmy od kontaktu z emocjami i swoim wnętrzem. Życie Shirley pełne dramatu, odrzucenia, pustki i braku zrozumienia, mogło być zupełnie inne, gdyby otrzymała to wszystko, co było jej potrzebne do zbudowania miłości w sobie.

 

Ogromnie dziękuję Dorocie Landowskiej oraz Zuzannie Bernat za wrażliwość, serce i pełne oddanie dramatu Shirley.

Zdjęcia: Damian Hornet

 

jesse-goll-_MCwva4-0uY-unsplash (1)
Nowa Ty

Możesz ochronić się przed narcystyczną przemocą

W przeszłości byłam przekonana, że bycie empatyczną i wrażliwą osobą oznacza, że traktuję innych tak jak sama chcę być traktowana nawet jeżeli te osoby mnie krzywdziły i źle traktowały.
Taka postawa towarzyszyła mi przez dziesiątki lat. Do momentu, którym zrozumiałam, że jestem otoczona osobami, które nie mają uczuć i wykorzystują moją wrażliwość i empatię.

Wtedy rozpoczęłam swoją drogę „Wilczycy”. Przeszłam transformację i nadal ją przechodzę, ponieważ integracja naszego emocjonalnego ciała po doświadczeniu narcystycznej przemocy to sposób na życie. Każdego dnia odkrywam siebie w nowych zadaniach i wyzwaniach.

Chcę Ci dzisiaj powiedzieć o tym czego wymagała ode mnie ta zmiana. Dzięki której nauczyłam się chronić przed narcystyczną przemocą i czego uczę inne kobiety.
Aby ochronić siebie i swoją wrażliwość konieczne jest zauważenie w sobie wszystkich schematów i mechanizmów, które powodują samozniszczenie.

 

 

 

 

Wymaga to zrozumienia, że dbanie o siebie to Twój priorytet a stawianie granic w relacjach jest koniecznością. Dzięki temu doświadczysz życia w równowadze, w którym jest przestrzeń na Twój rozwój.

Z moich obserwacji wynika, że osoby wrażliwe i empatyczne mają problem z postawieniem granic i pozwalaniem innym na ponoszenie konsekwencji swoich działań. Chronią ich.

Kiedy doświadczasz sytuacji, w której przeszywa Cię ból i czujesz opór przed postawieniem granicy, ponieważ wiesz, że osoba której to dotyczy poczuje dyskomfort zrób na moment krok w tył i skup się na sobie. Ten strach przed postawieniem granicy najczęściej wynika z faktu, że boimy się braku akceptacji, boimy się odrzucenia. Dlatego tak ważne jest w tym momencie zapewnienie siebie o akceptacji, przytulenie w nas tego dziecka, które nie doświadczało jej, kiedy wyrażało swoje zdanie i stawiało granice.

Dzięki temu nauczysz się budować swoją wartość w oparciu o siebie, a nie jak dotychczas w oparciu o to co ktoś inny o Tobie myśli.

Pozostawienie innych w tym dyskomforcie może im pomóc obudzić się i zrozumieć, że ich zachowanie jest nie do zaakceptowania. Takie działania często służą dużo lepiej niż rozmowy i tłumaczenia oraz próby ratowania, które najczęściej kończą się z odwrotnym skutkiem.

Jak osoba empatyczna i wrażliwa może ochronić się przed osobą o zaburzeniach narcystycznych?
Bardzo ważne abyś zrozumiała, że bycie osobą empatyczną nie oznacza, że będziesz bez końca wybaczać innym krzywdzenie Ciebie. Nikt nie zasługuje na złe traktowanie i dotyczy to każdej relacji, związku, przyjaźni, relacji z najbliższą rodziną.

Jeżeli nie stawiasz granic pozwalasz innym na wykorzystanie swojego czasu, energii i ciała do spełniania ich potrzeb, według ich warunków.

Brak granic i dążenie do zadowolenia innych jest pozostałością po dysfunkcyjnym dzieciństwie. Wiąże się to z naszym instynktownym zadowalaniem rodziców, aby doświadczyć miłości i akceptacji. Teraz kiedy jesteś dorosła możesz zmierzyć się z tym strachem i odrzuceniem, którego doświadczyłaś. Zadbanie o siebie prowadzi do konfrontacji z tymi emocjami i schematami.

Jednocześnie dzięki temu pokazujesz innym jak chcesz być traktowana.
Takie zachowanie spowoduje, że nie będziesz już celem dla manipulatorów czy osoby o narcystycznym zaburzeniu osobowości.

Zacznij stawianie granic od małych „NIE”, jeżeli ktoś prosi Cię o pomoc w tworzeniu projektu w pracy a Ty nie masz ani ochoty, ani czasu powiedz, że możesz pomóc tej osobie w planowaniu tego projektu, ale nie w realizacji. Taki krok wesprze Cię i pozwoli powoli budować wiarę w to, że sobie poradzisz z kolejnymi granicami. Przygotuj sobie zdania, w jaki sposób możesz innym powiedzieć „NIE”. Takie wcześniej przygotowane zwroty dadzą Ci większą pewność siebie. Sprawdzaj co czujesz, zapisuj swoje odczucia w dzienniku. Bądź ze sobą szczera, to ma prawo sprawiać Ci trudność i wywoływać wątpliwości.

Naucz się nie reagować od razu na czyjąś propozycję. Daj sobie czas, aby przemyśleć czy rzeczywiście masz ochotę na takie spotkanie czy wspólny projekt. Jeżeli ktoś Cię poprosi o pomoc powiedź, że oddzwonisz lub potrzebujesz spojrzeć w kalendarz.

Kolejnym zadaniem dla Ciebie jest odbudowanie poczucia własnej wartości. Na poczucie naszej wartości składają się nasze myśli oraz nasze działania. Zacznij od przyglądania się temu, co tak naprawdę myślisz o sobie, co wypływa z Ciebie w momencie, kiedy popełniasz błąd, skręcasz, zamiast jechać prosto lub dodajesz do obiadu cukru zamiast soli. Te myśli i ocena siebie to Twoja przeszkoda. Dlatego tak ważna jest identyfikacja.

Bardzo Cię proszę dokończ zdanie:

Moje życie byłoby idealne, gdyby ….

A teraz przejdź do działań. Dbanie o siebie o swój czas, ciało i ducha to działania, które pomogą Tobie odbudować to co nie było Ci dane zbudować w dzieciństwie.

Dzięki temu, że poznasz swoją wartość nie będzie w Tobie akceptacji dla ludzi, którzy zawstydzają Cię, okłamują, nie szanują i powodują, że wątpisz w to kim jesteś i jakie masz wartości.
Zacznij od nauki bycia wyrozumiałą i empatyczną dla siebie, poddaj analizie to jak wiele masz zrozumienia dla pomyłek i złych zachowań innych, a czego wymagasz od siebie?

To bardzo ważny krok, który może wiele wnieść do Twojego sposób traktowania siebie i dbania o siebie.

Zastanów się jakie masz wartości. Nie zaczynaj od tych wielkich, skup się na codzienności, ponieważ właśnie z tego zbudowane jest nasze życie. Zastanów się z czego składa się Twój dzień i co w ciągu tego dnia robisz dobrze, co również sprawia Ci przyjemność. Może jesteś mistrzynią w wymyślaniu śniadań lub umiesz słuchać innych. Jeżeli masz obok siebie wartościowe osoby możesz ich zapytać o swoje wartości.

Ogromnym wsparciem dla mnie było wyobrażanie sobie tego jak mogłoby wyglądać moje życie, gdybym umiała dbać o siebie, stawiać granice i wierzyć, że to kim jestem jest wartościowe. To mały krok, który ma w sobie moc. Ponieważ badania pokazują, że dla mózgu to co sobie wyobrażasz nie różni się od prawdziwego wspomnienia. Oczywiście wizualizacja nie zrobi całej pracy, będzie dla Ciebie wsparciem. Działaj. Zapisz sobie to wyobrażenie swojego życia.

I zadawaj sobie codziennie pytanie co dziś mam zrobić, aby moje życie było właśnie takie?
Może masz podjąć terapię, może zakończyć relację, przeprowadzić się lub zmienić pracę. Pamiętaj proszę, że małymi krokami dojdziesz do celu zacznij dzisiaj.

Wracając do relacji z osobą narcystyczną w Twoim życiu. Większość z nas wierzy, że jak tylko pokaże tej osobie jak bardzo ją kocha wtedy nastąpi przemiana w niej i dostrzeże tą miłość i wartość. A wtedy będziemy mogli szczęśliwie żyć razem. Owszem Twoja miłość jest wartościowa i wspierająca jednak nie jest w stanie zmienić osoby o takich zaburzeniach. Najczęściej jest tak, że osoby o takich zaburzeniach czują się uprzywilejowane do otrzymywania dowodów miłości i oddania.
Rozumiem, że zmiany, o których piszę wymagają dużego wysiłku i czasami mogą się wydawać niemożliwe do realizacji. Byłam w podobnej sytuacji, nie wierzyłam w to, że moje życie może być inne, wolne i w zgodzie ze sobą. Nie poddałam się, ponieważ gdzieś głęboko w sercu drzemała we mnie nadzieja.

Może i Ty się jej uchwycisz <3

maska
Toksyczne związki

Rzeczy, których narcyz Ci nigdy nie powie o sobie

 

Zrozumienie sposobu postępowania osoby narcystycznej jest trudne dla wrażliwych i empatycznych osób. Sama bardzo długo wątpiłam w to co widzę, słyszę czego doświadczam w takich relacjach. Nie rozumiałam, że można być tak nieczułą i wyrachowaną osobą w stosunku do kogoś, kto jeszcze chwilę temu był Ci bliski jako dziecko, partner, przyjaciel. Z każdą przeczytaną książką, artykułem docierała do mnie prawda.

 

 

 

Proces poznania wiązał się dla mnie z opłakaniem tego, czego nie doświadczyłam w związku i co nie będzie mi dane doświadczyć. Owszem wiele z tych rzeczy podarowałam sobie sama opiekując się sobą i stając się swoimi wewnętrznymi rodzicami, jednak przejście żałoby było procesem uwalniającym mnie od ciągłych powrotów do przeszłości i uciekania w marzenia.

 

 

 

Narcyzm dotyczy każdego z nas w jakimś stopniu. Spotykamy takie osoby w pracy, w rodzinie, w towarzystwie czy sąsiedztwie.

 

Osoby narcystyczne to nie tylko poczucie wyższości i brak empatii. U podstawy są to osoby, które nie potrafią kochać siebie i brak im poczucia własnej wartości. Twarz, którą pokazują światu to próba ukrycia prawdy.

 

1. Mam zawsze rację, a Ty się mylisz. Narcyz żyje swoją własną rzeczywistością, kreując ją. W tym świecie narcyz ma zawsze rację, a Ty się mylisz. Osoby narcystyczne potrafią przekonań innych ludzi do swojej racje nawet jeżeli jest fałszywa. Dzieje się tak dlatego, że osoba narcystyczna roztacza wokół siebie aurę stuprocentowej pewności.

 

2. Potrzebuję Twojej nieustającej uwagi i podziwu. Osoba narcystyczna wykorzysta każdą okazję do tego, aby znaleźć się w centrum uwagi.

 

3. Uważam, że mam prawo robić to na co mam ochotę. Osoba narcystyczna działając kieruje się korzyściami jakie z tego wyciągnie lub w jaki sposób poprawi to jej samopoczucie.

 

4. Lubię przypisywać sobie zasługi, ale nie interesuje mnie branie odpowiedzialności. Jeżeli osoba narcystyczna osiągnęła sukces albo brała udział w przedsięwzięciu, które było sukcesem lub dobrym uczynkiem przyjmie uznanie za to działanie. Jednak, jeżeli zrobi coś złego przerzuci odpowiedzialność za to co się stało na kogoś innego lub na okoliczności.

 

5. Mój wizerunek jest najważniejszy. Nie chodzi tu tylko o wygląd zewnętrzny, który jest oczywiście ważny. Znaczenie ma to jak osoba narcystyczna jest postrzegana przez innych. Zrobi wiele dla utrzymania idealnego wizerunku i takiej samej opinii u innych ludzi.

 

6.Uważam, że ludzie są użyteczni. Osoba narcystyczna otacza się ludźmi, którzy jej służą, jeżeli sytuacja ulega zmianie wtedy taka osoba zostaje porzucona, zdradzona czy ignorowana. Natomiast jeżeli staniesz się zagrożeniem dla narcyza wtedy przygotuj się na narcystyczny atak i wściekłość.

 

7. Nie interesuje mnie wpływ mojego zachowania na innych. Osoba narcystyczna nie przejmuje się tym co czujesz z powodu jej działania. Pozostanie obojętna na Twoje cierpienie. Owszem zdarza się, że takie osoby płaczą jednak są to łzy spowodowane stratą w życiu narcyza, a nie Twoją krzywdą.

 

8. Potrzebuję prestiżu i wygranej. Narcyz zrobi wiele, aby wygrać nawet jeżeli wiąże się to ze złamaniem zasad moralnych. W agresywny sposób dąży do uzyskania uznania wśród innych i zwycięstwa, które jest celem. Uważa się za kogoś lepszego.

 

9. Jak ognia boję się upokorzenia. Jeżeli zrobisz cokolwiek co spowoduje, że osoba narcystyczna zostanie zdemaskowana, pokażesz jej wady i słabości uważaj na siebie. Osoba narcystyczna będzie próbowała odegrać się na Tobie.

 

Jestem ciekawa czy powyższe zdania odnoszą się do Twojego życia? Może doświadczyłaś takiego traktowania ze strony osoby narcystycznej, z którą postanowiłaś zerwać kontakt?

 

To co napisałam oparte jest o moich własnych przeżyciach i informacjach zawartych w książkach opisujących problem, który poruszam, czyli narcystyczne zaburzenie osobowości.

Będę wdzięczna za podzielenie się Twoją historią – Zapraszam <3

 

Wstyd
Toksyczne dzieciństwo

Wstyd

Czuję w ciele znany mi dobrze ból, więc siadam do pisania. Słowa są dla mnie ratunkiem, potrafią przekazać to, co woła o uwagę, to terapia. Dzisiaj przyszedł czas na toksyczny wstyd. Każdy, kto żył w cieniu narcystycznego rodzica ma w żyłach wstyd zamiast krwi.

Dlaczego, bo to jedzenie, którym narcysta karmi swoje dziecko, aby siedziało cicho, aby nie budziło jego ran. Każda próba bycia sobą, każde wołanie o uwagę o emocjonalne zaangażowanie, akceptację i miłość jest dorzucone – ponieważ ona nie ma w sobie miłości, którą mogłaby się podzielić. Toksyczny wstyd zaaplikowany w dzieciństwie nie znika, nie odchodzi ot tak, dotkliwie naznacza każdą relację.

W mojej głowie słyszę zdanie: Czego Ty jeszcze ode mnie chcesz?
Mam przestać chcieć, nie wolno mi chcieć. Mam brać to, co matka daje i nie marudzić, nie mieć zastrzeżeń. Uwierzyłam tak głęboko w to zdanie, że właśnie tak postępowałam. To spowodowało, że czułam ogromną pustkę, wieczny głód, bo nawet jak mogłam w życiu decydować o tym, co mogę wziąć, kupić, poprosić – nie robiłam tego. Czekałam na decyzję kogoś innego. Nie wiedziałam, czego tak na prawdę potrzebuje, brałam to, co pod ręką, stąd ta mania kupowania, wrzucałam produkty do koszyka, nieważne, co liczyło się tylko zapełnienie tej cholernej pustki, która boli.

Każde dziecko ma prawo dostać od matki miłość, ciepło emocjonalne, współczucie i akceptacje. Żadne dziecko nie powinno być karane za to, że tego potrzebuje. Nie powinno być obgadywane, wyśmiewane, wyszydzane za to, że potrzebuje miłości. Podstawowym obowiązkiem rodzica jest miłość do powołanego przez siebie do życia dziecka.

Jak się okazało za tak wysoki poziom toksycznego wstydu mogę podziękować nie tylko mamie, ale również i babci, która z założenia miała się mną troskliwie opiekować. Szkoda tylko, że mnie biła nie radząc sobie z moją tęsknotą za miłością i ciekawością małego dziecka. Ona chciała mieć spokój, a ja według niej na złość miałam milion potrzeb. A matka uciekała w pracę, fundując córce to, co sama znała z dzieciństwa. Zamknięte koło nienawiści.

Przez całe życie wiedziałam, że nie jestem kimś wartościowym, wiedziałam, że niczego nie osiągnę, więc nawet się nie starałam, a nawet jak pomimo braku starań coś mi wychodziło to udawałam, że tego nie ma. Tak bardzo nie umiałam zobaczy w tym kłamstwa i manipulacji. Totalny brak poczucia bezpieczeństwa więził mnie w starych przekonaniach odbierając siłę do wyjścia.

Otaczałam się ludźmi, którzy mi to potwierdzali, którzy byli tak samo zamknięci emocjonalnie i niedostępni jak ona. Każde odrzucenie było potwierdzeniem prawdy zaprogramowanej we mnie. Mój wstyd nabierał mocy z każdym odrzuceniem i każdą krytyką.

 

Moje ciało walczy ze sobą przeciąga linę pomiędzy uda jej się czy polegnie, a sędzią jest ona, moja matka. Kogo mam wybrać siebie, czy ją? Jeśli wybiorę siebie oznacza to, że zasługuję na miłość i chcę się nauczyć ją sobie dawać, jeśli wybiorę matkę oznacza to, że moje cierpienie będzie trwać. Niby wiem.

Każdorazowy wybór mojej własnej drogi budzi toksyczny wstyd. Z tyłu głowy pojawia się wątpliwość czy mam do tego prawo, czy wolno mi zaspokoić swoją potrzebę? Wybieram i patrzę w twarz odrzuceniu, słucham jego nienawistnych podszeptów. Robię kolejny krok.

Kiedy tulą mnie kochające ramiona czasami jest mi trudno w nich pozostać, czasami nie umiem przyjąć miłości. Kochający człowiek jest zagadką, którą uczę się rozwiązywać.

 

Rodzina
Toksyczne dzieciństwo

Rodzina

Pokazanie siebie, kim na prawdę jestem było dla mnie przełomowym krokiem. Publikując swój pierwszy post nie miałam zielonego pojęcia, co będzie dalej. Miałam nieodpartą potrzebę mówienia do ludzi, powiedzenia mojej prawdy. Było to dla mnie tak naturalne i takie organiczne, że po prostu stało się. Usłyszałam głos: Wilczycą Być i zaczęłam pisać ze środka.

Powiedzenie sobie „tak” było dla mnie wolnością, dzięki temu moja kreatywność rosła, moje działania stawały się coraz odważniejsze, a słowa precyzyjnie odzwierciedlały co czułam. Poznawałam siebie na wielu poziomach, ponieważ konfrontowałam swoją prawdę z całym światem, no może nie aż całym, ale jak dla mnie wystarczająco dużym ???? Mogłam też spełnić wieloletnie marzenie o pracy z ludźmi, o wspieraniu innych w drodze do siebie. Co pięknie dopełnia to, kim jestem.

I ten wątek jest spokojny i harmonijny. Mogłabym tylko dopisać żyła długo i szczęśliwe, jednak moje życie uległo potężnej przemianie.

Decyzja o publikacji pociągnęła za sobą konsekwencje, ponieważ jestem częścią pewnego układu i pewnej rodziny. Rodziny, która ma swoje niewypowiedziane tajemnice, które wiszą w powietrzu, ale nikt nie ma odwagi ich dotknąć i poruszyć. I przychodzą mi na myśl nasze spotkania podczas których, nikt nigdy głośno nie zapytał. Dlaczego? Dlaczego nie ma w nas prawdy? Dlaczego jesteśmy z tej samej krwi, a tak odlegli i obcy? Przerzucamy grzeczności podszyte pustką.

I pojawiam się ja, mała dziewczynka i jej marzenie o obrońcy. Straciłam tatę, ale nadal wierzyłam, że mając dwóch starszych braci byłam bezpieczna i w dobrych rękach. Wierzyłam, że na nich zawsze mogła liczyć, kiedy życie będzie za trudne, aby je nieść na własnych plecach. I moja naiwność i magiczne myślenie dziecka dało mi nieźle w kość. Rzeczywistość była totalnie inna. Bracia byli, ale nie było tam szacunku, miłości i akceptacji. Nie mogło być skoro dorastaliśmy w domu, w którym nie mówiono tylko spuszczano swoje emocje na kogoś słabszego, kto przyjmował to na siebie i przepraszał. Ja miałam pecha, bo byłam najmłodsza.

Kiedyś zapłakana i zrezygnowana zapytałam mojego brata, kiedy będziesz mnie dobrze traktował? On powiedział, że jak zmądrzeję. Skoro jestem głupia nie zasługuję na szacunek. Każde nasze spotkanie było atakiem w moim kierunku, było obciążeniem mnie za zło tego świata. To ja go irytowałam, rozdrażniałam swoją głupotą, niedojrzałością. Wychodzi to ze mnie dziś, bo tak bardzo mi przykro, że narażałam siebie na te spotkania, że nie potrafiłam zawarczeć i zerwać tak beznadziejnej relacji. Robiłam coś odwrotnego, wracałam z coraz większą empatią i zrozumieniem, aby spróbować kolejny raz.

Cudowny i przerażający moment, w którym po zaakceptowaniu swojej ciemnej natury wykrzyczałam w słuchawkę, że nie chcę mieć takiego brata, że ma wrócić jak będzie dobry. Sama nie wiem jak to dokładnie brzmiało. Ręce mi się trzęsły, serce waliło jak oszalałe. A ja pierwszy raz w życiu puściłam hamulec, puściłam swoją świętojebliwą postawę i wypowiedziałam to, co dudniło głęboko w sercu. Dość!

Po zerwaniu kontaktu z mamą. Po rozejściu się blogu. Po wykrzyczeniu prawdy bratu, zostałam sama. Moje dotychczasowe życie umierało, raczej umarło. Byłam przerażona, załamana i sama nie wiem, co jeszcze. Jednak, byłam prawdziwa. Otaczali mnie cudowni przyjaciele, którzy bardzo mnie wspierali i nadal to robią. Pozostały osoby, które z wielką radością i podziwem przyglądają się temu, co robię. A ja spojrzałam prawdzie w oczy, zmierzyłam się z moją największą iluzją z dzieciństwa, która nazywała się “kochająca się rodzina”. Za tą iluzją stał ogromny strach przed śmiercią, przed samotnością i odrzuceniem. Stało za tym ogromne poczucie winy i toksyczny wstyd. Strach przed karcącymi spojrzeniami, strach przed podniesieniem głowy i powiedzeniem -Tak to ja mówię “nie” kłamstwu, brakowi szacunku, akceptacji i miłości. Tak, wybieram siebie, wybieram życie w prawdzie i miłości. I mam odwagę auuuu.

Strach jest we mnie i czasami zasłania obraz rzeczywistości, czasami zapominam, że jestem bezpieczna tu i teraz. Wracam do dzieciństwa, a wtedy słucham tego zalęknionego dziecka we mnie i daję mu to, czego tak bardzo mi brakowało, miłości.

Mam też w sercu nadzieję, że uda nam się odnaleźć drogę do siebie i przestrzeń na rozmowę.